Stocznia jest zadłużona i pilnie potrzebuje 180 mln zł. Dwaj właściciele, czyli Przemysłowy Związek Donbasu, który poprzez spółkę GSG kontroluje 75 proc. akcji firmy, oraz Agencja Rozwoju Przemysłu (25 proc.) spierają się od miesięcy, skąd mają pochodzić środki, i obwiniają się za brak decyzji.
Przed spotkaniem ARP i Ukraińcy nabrali wody w usta. Przemówiło za to MSP. – Chcemy porozmawiać o rzeczywistych możliwościach współpracy na podstawie rynkowych zasad i przejść od medialnych deklaracji do merytorycznej rozmowy o biznesie – zapewnia Magdalena Kobos, rzecznik MSP.
Kością niezgody jest m.in. brak sprawozdania z wykonania programu restrukturyzacji, do którego przygotowania stocznia zobowiązała się, gdy otrzymywała pomoc od państwa. Od 2004 r. z budżetu trafiło do firmy 555 mln zł. Dokument miał dotrzeć do MSP do końca czerwca, a do Brukseli do 22 lipca. I tak się stało, co potwierdza Małgorzata Cieloch, rzecznik prasowy UOKiK.
Oficjalnie nikt nie mówi, co jest w dokumencie. Wiadomo za to, że ukraiński inwestor zobowiązał się kiedyś do utrzymania zatrudnienia na poziomie 1,9 tys. i przerobu co najmniej 22 tys. ton blachy stoczniowej rocznie. Według Ukraińców spełnienie tych wymogów doprowadziło stocznię na skraj bankructwa.
Reklama
Ponad tydzień temu Ukraińcy zaproponowali agencji rozwiązanie problemów finansowych stoczni, które – w ich odczuciu – zwalnia ARP od zaangażowania finansowego. Polega ono na tym, że wkład finansowy agencji, dziś zabezpieczony na hipotece K1, głównej hali stoczni, zostałby zabezpieczony na gruntach należących do stoczni. Dzięki zmianie zabezpieczeń hala K1 mogłaby zostać sprzedana prywatnemu inwestorowi, a uzyskane pieniądze zasiliłyby zakład. Następnie stocznia leasingowałaby K1 od nabywcy, np. na okres 10 lat.
– Propozycja sprowadza się do tego, by agencja zamiast dopłacać od 20 do 40 mln do kapitału stoczni bez dodatkowych zabezpieczeń, pozwoliła na całościowe rozwiązanie problemów finansowych poprzez inwestycje ze źródeł prywatnych – wynika z oświadczenia Gdańsk Shipyard Group, polskiej spółki należącej do Przemysłowego Związku Donbasu.
Jednak Agencja Rozwoju Przemysłu nie zaakceptowała ukraińskiej propozycji. – Zaproponowane przez GSG nieruchomości mają bowiem według profesjonalnej wyceny zleconej przez ARP wartość mniej więcej o połowę mniejszą – oświadczyła agencja. Według niej wartość obecnych hipotek ARP wynosi 165 mln zł, a wartość nowych proponowanych gruntów – według cen rynkowych – ok. 70 mln zł.
Agencja zdradziła także, że dodatkowo proponowane działki mają już zajęte hipoteki, m.in. na rzecz ZUS, ISD Trade, KUKE, Energa-Obrót. – Wykazywana obecnie w księgach wieczystych suma obciążeń proponowanych gruntów przekracza 100 mln zł – czytamy w oświadczeniu ARP, która twierdzi, że przystanie na tę propozycję grozi agencji realnymi stratami. Obecnie nie musiałyby one mieć wymiaru gotówkowego, ale mogłyby się w takie zamienić, gdyby doszło do niekorzystnego przebiegu wydarzeń w stoczni.

>>> Polecamy: Stocznia Gdańsk: Nowy prezes nie lubi się kłaniać obcym