Na liście miejscowości, którym w tym roku grozi utrata statusu kurortu, jest 10 pozycji. Ale w kolejnych latach kolejka się znacznie wydłuży.
Słynący z wód Nałęczów ma problemy z hałasem. Każdego dnia przez gminę przejeżdża mnóstwo samochodów (tylko przez zabytkową aleję Lipową przemieszcza się do 20 tirów na godzinę). – Wprowadziliśmy plan naprawczy, ograniczyliśmy ruch ciężarowy. W końcu ruszyły też prace związane z budową obwodnicy – wylicza DGP burmistrz Andrzej Ćwiek.
Jak jednak wynika z naszych rozmów z samorządowcami, nie wszystkie gminy przejmują się – jak on – ewentualną utratą statusu uzdrowiska. Ich zdaniem wpływy z opłat uzdrowiskowych i refundacje z Ministerstwa Finansów to za mało w stosunku do tego, jak bardzo bycie kurortem hamuje rozwój lokalnego biznesu.
– Trwają dyskusje, czy w ogóle status uzdrowiska nam się opłaca, bo ustawa nakłada spore ograniczenia np. w kontekście lokalizowania zakładów przemysłowych. Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że ustawowa definicja zakładu przemysłowego jest na tyle obszerna, że nawet zakład stolarski czy piekarnia nie mogą działać w strefach uzdrowiskowych – opowiada nam jeden z samorządowców.
Pretensje ma również Augustów, który jest na liście Ministerstwa Zdrowia. – Trzydzieści tysięcy osób mieszkających u nas musi się podporządkować tym pracującym na rzecz uzdrowiska – mówi nam jeden z pracowników urzędu.
Reklama
Burmistrz Nałęczowa Andrzej Ćwiek dodaje, że ustawa uzdrowiskowa to recepta na bankruta. – Jesteśmy bardziej restrykcyjni niż reszta Europy. Przepisy bardzo poważnie ograniczają m.in. rynek pracy. Jeżeli nie ma się wykształcenia okołomedycznego, trudno znaleźć pracę inną niż sprzątanie, gotowanie lub bycie kierowcą. Trudno też ściągnąć inwestora na tereny, gdzie bardzo poważnie ogranicza się powierzchnię zabudowy i wielkość obiektów. Nie mamy skutecznego systemu gwarantującego ściągalność opłaty uzdrowiskowej, która mogłaby być znaczącym dochodem gmin uzdrowiskowych – wskazuje burmistrz.
Mimo to zaznacza, że gminie zależy na utrzymaniu statusu uzdrowiska. – Nałęczów ma unikalny na skalę Europy mikroklimat i jest jedynym w Polsce jednoprofilowym uzdrowiskiem kardiologicznym. Uzdrowiskowe tradycje mają już blisko 200 lat. Oczywista jest konieczność wprowadzenia specjalnych wymagań względem miejscowości uzdrowiskowych. Byle tylko nie spowodowały one braku szansy na rozwój – komentuje burmistrz.
Samorządowcy zapowiadają, że będą forsować zmiany w ustawie. Twierdzą, że na razie tematem tym udało się zainteresować kilku posłów.