Dziennik "The Daily Telegraph" wymienia kilkanaście obywatelskich komitetów w Anglii, Szkocji i Walii, gotowych podjąć akcje przeciwko wydobywaniu gazu i ropy metodą szczelinowania hydraulicznego - czyli frackingu.



Od zeszłego tygodnia trwa już pierwsza taka akcja pod nazwą "Karnawał antyfrackingowy" we wsi Balcombe w hrabstwie Sussex. Do mieszkańców dołączyli aktywiści z innych części kraju. Stosunki między miejscowymi a napływowymi uczestnikami akcji nie zawsze są dobre, ale - mimo że jest ich razem mniej niż policjantów - udało im się przez pięć dni blokować drogę dojazdową do miejsca, gdzie firma Quadrilla chce podjąć próbne wiercenia. Dopiero wczoraj dotarła tam pierwsza ciężarówka.



Policja aresztowała dotąd 23 osoby, ale nie odstrasza to protestujących.

Brytyjski rząd bardzo liczy na gaz łupkowy, który - jak sądzi - zaspokoiłby zapotrzebowanie kraju na gaz przez 40 lat. Nie zdołał jednak przekonać opinii publicznej, zwłaszcza tam, gdzie miałoby dojść do wierceń.



Władze wydały dotąd prawie 180 licencji na poszukiwanie złóż, ale każdy odwiert musi jeszcze uzyskać zezwolenie miejscowych samorządów, a potem ochronę policji przed takimi akcjami jak w Balcombe.