Sejm uchwalił nowelizację ustawy o finansach publicznych pod koniec lipca. Przewiduje ona wstrzymanie do końca roku sankcji nakładanych na finanse publiczne po przekroczeniu tzw. pierwszego progu, gdy relacja długu publicznego do PKB przekracza 50 procent.

>>> Czytaj również: Balcerowicz: Zawieszanie progów ostrożnościowych może skończyć się drugą Grecją

Senator PiS Grzegorz Bierecki chciał odrzucenia tej propozycji, bo jego zdaniem prowadzi ona do dalszego zadłużania. Każdy pracujący Polak, dzięki działalności ministra Rostowskiego, ma teraz 60 tysięcy długu publicznego, po podpisaniu tej ustawy będzie można zwiększyć to zadłużenie o kolejne 3 tysiące na głowę - mówił senator Bierecki.

Senator PO Łukasz Abgarowicz zaznaczył, że zdjęcie progu było konieczne, bo w innym wypadku problem z budżetem państwa odbiłby się na obywatelach. Trzeba byłoby ograniczać akcję socjalną, na przykład zawieszać roczne urlopy macierzyńskie, w Europie Zachodniej cięcia przyniosły spowolnienie gospodarcze, my tego nie możemy zrobić - argumentował senator PO.

Reklama

Polski dług publiczny od kilku lat przekracza poziom 50 procent PKB. Oznacza to, że jest przekroczony pierwszy próg zapisany w ustawie o finansach. W takiej sytuacji rząd nie może dowolnie zwiększać zadłużenia państwa.

Pierwszy próg przewiduje, że relacja deficytu budżetu państwa do dochodu w budżecie państwa uchwalanym na następny rok nie może przekroczyć analogicznej relacji z roku bieżącego.

Drugi próg ostrożnościowy ustawa określa na poziomie 55 procent długu publicznego w relacji do PKB. Trzeci, 60-procentowy próg, jest zapisany w Konstytucji.

>>> Czytaj również: Szulc: Zawieszenie progu ostrożnościowego jest zgodne z prawem