Tak naprawdę jednak poziomy satysfakcji z pracy są uderzająco odmienne w różnych krajach Zachodu. Choć w Wielkiej Brytanii pensje są relatywnie niskie w stosunku do bogactwa kraju, to obserwuje się całkiem wysokie zadowolenie z pracy wśród Brytyjczyków. W Niemczech natomiast, gdzie płace są stosunkowo wysokie względem bogactwa kraju, poziom satysfakcji z pracy nie wyróżnia się w Europie – jest niższy niż w Hiszpanii czy we Włoszech.

Natłok danych na temat zawodowej satysfakcji, który docierał do nas w ostatnich dekadach, prowadził często do nadużyć i mylnych interpretacji. Niektórzy badacze wnioskują, że wysoki wynik Szwecji musi być dowodem na to, że tamtejszy system gospodarczy – unikalne połączenie kapitalizmu, pomocy socjalnej i dynamizmu – jest „najlepszy”. Inni z kolei wskazują na Danię, która osiągnęła jeszcze lepszy wynik, oceniając, że to tamtejszy system oparty na zjawisku flexicurity (idea socjalna wprowadzona w 1990 roku w Danii - połączenie elastyczności i bezpieczeństwa, łatwości zatrudniania i zwalniania i wysokiej pomocy socjalnej dla bezrobotnych) musi być najlepszy. Takie wykorzystywanie danych to absurd i wyrwana z kontekstu obserwacja.

Pracownicza duma

Bardzo prawdopodobne, że poczucie dumy z wykonywanej pracy i świadomość jej znaczenia dla innych, w dużym stopniu wpływają na ogólną satysfakcję zawodową. Ranking państw według poczucia dumy i wagi wykonywanej pracy jest bardzo podobny do rankingu satysfakcji z niej płynącej. Pośród krajów G7, USA notują najwyższy poziom poczucia dumy i wagi wykonywanej pracy i plasują się w czołówce, jeśli chodzi o satysfakcję zawodową.

Reklama

Odmienna interpretacja sugeruje, że niskie zadowolenie z pracy może wynikać z większych wymagań respondentów, a nie faktycznego braku stymulacji w pracy. Być może niska satysfakcja wynika tak jak we Włoszech czy Francji z zepsucia mieszkańców dobrobytem? Trudno zgodzić się z tą tezą, patrząc na Kanadę i USA, które nie narzekają na brak dobrobytu, a nieustannie plasują się wysoko w rankingach zawodowej satysfakcji. Wysoko plasuje się również Irlandia, niezależnie od tego, czy badanie przeprowadzono w czasach, gdy była krajem biednym czy bogatym.

Przeprowadzone w ostatnich dekadach badania nad gospodarkami Europy zachodniej, zakładały w domyśle, że ekonomiczny system regionu oparty na silnym, wpływowym rządzie, wpływowej klasie robotniczej i biznesie, jest prawie tak wydajny jak nowoczesny system kapitalistyczny.

Niektórzy twierdzą, że państwa europejskie zbłądziły, stawiając na rynku przeszkody takie jak wysokie podatki czy zapomogi dla bezrobotnych. Najwyraźniej zakładano, że ich koszty będą umiarkowane i warte poniesienia. Taka myśl, to jedna z doktryn neoliberalizmu, głoszona przez akademickich ekonomistów z University of Chicago czy Institute of Technology w Massachusetts. Zakłada ona, że jedyna kontrola, którą powinno sprawować państwo sukcesu, to kontrola konkurencyjności cen i pensji. Jednak państwa nie mogą sprawnie działać bez wysokiej dynamiki gospodarczej. Tej z kolei nie osiągnie się bez instytucji i kultury ekonomicznej, które będą wspierać przedsiębiorców i nowe biznesowe idee, umożliwiać zatrudnianie do długiej i ciężkiej pracy oraz ograniczać oszustwa.

>>> Czytaj też: Młodzi i wykształceni Polacy są zadowoleni z życia

Prawo gospodarcze

Prawo gospodarcze jest podstawą funkcjonowania nowoczesnego kapitalizmu. Chroni przed wierzycielami w przypadku bankructwa, przed menedżerami działającymi tylko na swoją korzyść, przed pracownikami, którzy nie przykładają się do pracy, ogranicza to, co pracownikom może być nakazane i tak dalej. Prawo jest konieczne, aby ograniczać efekty rozwiązywanych konfliktów. Bez niego każdy przedsiębiorca czy inwestor zawahałby się przed podjęciem kolejnego przedsięwzięcia.

Polityka gospodarcza kraju może pobudzać lub hamować przedsiębiorczość. Konserwatyści, bazując na wybrakowanych danych, wnioskują że każdy element polityki gospodarczej w rękach rządu przynosi więcej strat niż zysków. Ale mimo tego przekonania, że rządowa interwencja w idyllicznych gospodarkach kapitalistycznych byłaby szkodliwa, wciąż nie myśli się o tym, że wydatki na edukację mogą mieć lepszy bądź gorszy wpływ na innowacje.

Nie wiemy, czy zabiegi rządu miałyby pozytywne czy negatywne skutki na dynamikę gospodarki, a co za tym idzie – na satysfakcję zawodową.

Udowodniono, że kraje, które wydały dużo środków na systemy emerytalne i opiekę zdrowotną, nie zmniejszyły tym samym satysfakcji zawodowej swoich obywateli.

>>> Polecamy: Państwo przegrało z globalizacją. Świat wychodzi na barykady

Wydaje się, że satysfakcję mogą zmniejszać instytucje regulujące, zwłaszcza w sektorze kredytowym (jak na przykład kontrola stopy procentowej). Instytucje negocjacji zbiorowych i regulacje warunków zatrudniania i zwalniania również wydają się wpływać na satysfakcję zawodową negatywnie.

Kultura gospodarcza jest tak samo istotna dla gospodarki jak wszystkie instytucje. Dominujące w danym środowisku poglądy mają wpływ na jakość pracy i efektywność współpracy pomiędzy pracownikami.

Francuski biznesmen Philippe Bourguignon, który pracował zarówno w USA jak i Europie, opisał te dwa regiony jako dwie całkiem odmienne kultury. Jego analiza wskazuje na różnice już na etapie wychowywania dzieci. Francuskie matki obserwują swoje dzieci z uwagą, przestrzegając je, aby uważały na siebie. Amerykańskie matki z kolei nie przykładają do tego aż tak wielkiej wagi. W efekcie Amerykanie dorastają przyzwyczajeni do niepowodzeń.

Nastawienie do pracy

Wiele wartości ma wpływ na rozwój krajowej gospodarki. Wartości te pobudzają ludzi do wdrażania nowych idei, rozwijania ich, tworzenia produktu i korzystania z niego. W zależności od tych wartości powstają warunki, które mogą stymulować innowacje bądź je hamować. Spójrzmy na przykład na kulturę Zachodu i jej ciekawość, chęć do eksperymentowania, odkrywania i rozwiązywania problemów.

Badania przeprowadzone przez Centrum Badań nad Kapitalizmem i Społeczeństwem w Columbia University wskazują na szereg nastawień do pracy, które mają wpływ na wyniki gospodarcze danego kraju. To, jak bardzo zainteresowani swoim zajęciem są pracownicy ma znaczący wpływ na to, jak radzi sobie gospodarka ich kraju. Podobnie ma się sprawa otwarcia na nowe idee i chęci podjęcia inicjatywy. Z drugiej strony niechęć do wykonywania poleceń, która rzuca się w oczy w niektórych krajach europejskich, wpływa negatywnie na ich gospodarkę. Gotowość na zmiany i akceptacja wzmożonej konkurencji to również czynniki pomocne. Mało znaczące jest natomiast pragnienie sukcesu. Ludziom nie chodzi o przedmioty. Chodzi o doświadczenie – życie.

>>> Czytaj także: Szczęśliwy jak Polak. Od 25 lat nie było nam tak dobrze

Edmund Phelps jest dyrektorem Centrum Badań nad Kapitalizmem i Społeczeństwem w Columbia University. W 2006 roku otrzymał nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii za „analizę zależności międzyokresowych w polityce makroekonomicznej”. Powyższy tekst jest fragmentem jego nowej książki “Mass Flourishing: How Grassroots Innovation Created Jobs, Challenge, and Change”