Jego zdaniem przy naliczaniu tego, co bogatsze regiony muszą oddawać biedniejszym, powinna być uwzględniana obecna sytuacja płatnika janosikowego, a nie parametry z dalekiej przeszłości.
– Ktoś kiedyś wymyślił janosikowe, widząc wielkie różnice między regionami. Dziś regiony są mniej zróżnicowane i czas, by zastanowić się, ile tych pieniędzy od najbogatszych powinno przechodzić w stronę biedniejszych – mówił Tusk. Zaznaczył, że zmiany nie dokonają się z dnia na dzień, by nie stawiać beneficjentów w trudnej sytuacji.
To już kolejna zapowiedź rządu odnośnie do zmian w janosikowym. Do tej pory na zapowiedziach się kończyło. Ta danina coraz bardziej ciąży zaś jej płatnikom. O tych problemach 22 lipca w wywiadzie mówił marszałek województwa mazowieckiego Adam Struzik.
– Z jednej strony mamy 1,5 mld zł zadłużenia, a z drugiej ponad 6 mld zł wpłaconych od 2004 r. na rzecz innych regionów. To czteroletnie dochody własne naszego województwa. Nie byłoby zadłużenia, gdybyśmy nie oddawali lwiej części naszych pieniędzy w ramach systemu wyrównawczego – tłumaczył w DGP Struzik. Jego zdaniem to dziś system dysfunkcjonalny, prowadzący do zubożania samorządowych liderów. – Nie dotyka średniaków. Oni mają lepiej. Gdy zastosuje się ten pseudowyrównawczy mechanizm, ich sytuacja wyraźnie się poprawia. W efekcie Mazowsze ląduje na ostatnim miejscu pod względem inwestycji na głowę mieszkańca, a województwa, które biorą najwięcej janosikowego, lokują się na czele stawki – skarżył się marszałek Mazowsza. I deklarował, że wystąpi o umorzenie przez resort finansów wpłaty czterech ostatnich rat. Wystąpił, ale MF odmówiło.
Reklama
W poniedziałek skarbnik woj. mazowieckiego Marek Mieszalski zapowiedział, że jeśli województwo będzie musiało zapłacić pozostałe raty (220 mln zł), na koniec roku zabraknie pieniędzy (z powodu niższych wpływów, głównie z CIT, do końca roku w budżecie województwa zabraknie ok. 340 mln zł). Zarząd województwa 16 września podejmie decyzję, czy płacić janosikowe.
Zdaniem Rafała Szczepańskiego z inicjatywy „Stop janosikowe” rząd zbyt długo zwleka ze zmianami. Sytuacja finansowa Mazowsza i Warszawy pokazuje, że ma to zgubny skutek. Jak twierdzi, jeśli nie zostaną szybko podjęte konkretne decyzje, za rok może się okazać, że operacja się udała, ale pacjent umarł.