Oświadczenie szefa Najwyższej Rady Wojskowej Armii, Salima Idrissa, zamieszczono w Internecie.

Ogłoszony kilka dni temu rosyjski plan przewiduje oddanie syryjskiej broni chemicznej pod kontrolę międzynarodową, a następnie jej zniszczenie. O realizacji planu będą dziś rozmawiać w Genewie szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow i amerykański sekretarz stanu John Kerry.

Przeciwko planowi jest też Syryjska Koalicja Narodowa, zrzeszająca opozycyjne ugrupowania polityczne.

Wolna Armia Syryjska uważa, że propozycja Moskwy to "manewr polityczny obliczony na kupienie czasu" dla Baszara al-Asada. Powstańcy domagają się postawienia przedstawicieli reżimu przed sądem.

Reklama

Generał Idris oświadczył, że światowe mocarstwa nie powinny zadowalać się usunięciem broni chemicznej, która jest jedynie narzędziem zbrodni, ale powinny postawić przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym sprawcę czynu, który ma tę broń i zgodził się na jej użycie.

Raport w sprawie ataku chemicznego w Syrii zostanie prawdopodobnie ogłoszony w poniedziałek, twierdzi francuski minister spraw zagranicznych Laurent Fabius. Minister powiedział we francuskim radiu, że była to "chemiczna masakra". W ataku, dokonanym na przedmieściach Damaszku 21 sierpnia, zginęło, według Stanów Zjednoczonych, przeszło 1400 osób. Syryjscy powstańcy i kraje zachodnie oskarżają o ten atak reżim Baszara al Asada, władze w Damaszku obwiniają natomiast powstańców.

Według francuskich środków masowego przekazu jest to odpowiedź na list Władimira Putina dla "New York Timesa", w którym prezydent Rosji stwierdził, że broń chemiczną użyli rebelianci, gdyż była to prowokacja mająca na celu skłonić Amerykanów do użycia siły i interwencji przeciwko al Asadowi. Laurent Fabius przyznał, że nie ma najmniejszych wątpliwości, iż toksycznych gazów użył dyktator w Damaszku, bo tylko armia rządowa dysponuje tą bronią, której zastosowanie wymaga odpowiedniej bazy technicznej. Media podkreślają, że prezydent Francois Hollande mimo niechęci francuskiej opinii publicznej i europejskich partnerów w dalszym ciągu jest zdania, że sankcje wobec Damaszku są konieczne i nie rezygnuje z użycia siły.

Po ataku amerykański prezydent Barack Obama zapowiedział zbrojną interwencję w Syrii. Kilka dni temu padła jednak propozycja oddania syryjskiej broni chemicznej pod kontrolę międzynarodową. Szczegóły tego planu mają omawiać w Genewie: amerykański sekretarz stanu John Kerry i rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow.

Rosja i Stany Zjednoczone będą wspólnie utylizować syryjską broń chemiczną - takie rozwiązanie zakłada rosyjski plan rozwiązania konfliktu wokół tego kraju. Jak ujawnia dziennik "Kommiersant", Rosja i Stany Zjednoczone mogą zająć się tym, wznawiając program utylizacji broni masowego rażenia.

„Moskwa przygotowała kilkuetapowy plan” - informuje dziennik "Kommiersant". Pierwszy etap przewiduje podpisanie przez Syrię konwencji o zakazie wykorzystania broni chemicznej. Drugi zakłada ujawnienie miejsc produkcji i magazynowania arsenału chemicznego. Trzeci etap przewiduje dopuszczenie do obiektów wojskowych międzynarodowych inspektorów, a czwarty podjęcie przez Damaszek decyzji o tym, kto i jak zniszczy broń chemiczną. -„Jeśli Moskwa i Waszyngton dojdą do porozumienia to problemów z finansowaniem tego projektu nie będzie” - konkluduje "Kommiersant".

>>> Czytaj również: CIA zbroi syryjskich rebeliantów