Według raportu Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych i KPMG 10 proc. polskich firm trafiło do Chin przy pomocy polskich instytucji państwowych. To chyba mało po 1,5 roku działania programu Go China.
Chyba nie. W 2011 r. weszliśmy z Chinami we współpracę strategiczną, którą otworzyła umowa podpisana przez prezydenta Bronisława Komorowskiego. Wcześniej krytykowaliśmy ten kraj za łamanie praw człowieka, mimo że inne kraje dawno już zaczęły tam intensywną promocję gospodarki. Tak więc mocniejsze wsparcie liczymy dopiero od dwóch lat.
W raporcie można także przeczytać, że na 40 dużych i średnich firm, które miały kłopoty z kontrahentami w Chinach, żadna nie zgłosiła się po pomoc do polskiego państwa.
Co roku interweniujemy setki razy na całym świecie. Pytanie, jakie firmy uwzględniono w tym raporcie. Firma, idąc za granicę, musi wiedzieć, po co tam idzie, mieć przygotowaną pomoc prawną, usługę konsultingową itd. Rząd działa tu na pierwszym etapie: „Wskazujemy ci rynek, popatrz, może on ci pasuje”. Na tym polegają programy Go China i Go Africa.
Reklama
Na stronie GoAfrica.gov.pl w ciągu ostatnich dwóch miesięcy w rubryce aktualności pojawiły się dwie nowe informacje. A ta strona dotyczy sześciu krajów – rynku ponad 300 mln ludzi. Tam nie dzieje się nic, co mogłoby zainteresować polskich przedsiębiorców?
Przygotowujemy dużą akcję promocyjną. Na ostatni kwartał planujemy dwie duże misje gospodarcze w krajach afrykańskich. Otworzymy też naszą placówkę w Dubaju, która będzie obsługiwała Afrykę Wschodnią. Koncentrowaliśmy się na innych zadaniach, ale stronę sprawdzę.
Przedsiębiorcy narzekają na brak opisywania realiów rynkowych, białego wywiadu itd.
Rozmawialiśmy o tym na naradzie ze wszystkimi naszymi radcami. Kontakty to są dziś pieniądze. Ktoś, kto ma dobre kontakty na danym rynku, nie oddaje ich, tylko sprzedaje. To robią m.in. firmy konsultingowe. Inną rzeczą jest orientowanie się na rynku. Nasi radcowie mają doskonałe rozeznanie. I takich informacji udzielają.

>>> Czytaj też: Promocja polskich firm za granicą kuleje, mimo że okazji nie brakuje

ikona lupy />
Ilona Antoniszyn-Klik, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki materiały prasowe / Dziennik Gazeta Prawna