Napięcia polityczne w USA i we Włoszech ciągną w dół warszawską giełdę

Indeks WIG 30 spadł na poniedziałkowym zamknięciu o 1,21 proc. do 2547,69 pkt. WIG 20 stracił 0,28 proc. i wyniósł 2391,53 pkt. WIG spadł o 1,02 proc. i wyniósł 50301,85. mWIG40 obniżył się o 0,63 proc. do 3275,69 pkt, a sWIG80 – o 0,24 proc. do 13314,68 pkt.

Obroty na rynku akcji wyniosły 747 mln zł, a największe zanotowało PKO BP – 132,9 mln zł. Na GPW w poniedziałek wzrosły ceny akcji 156 spółek, 185 spadły, a 84 nie zmieniły się.

„Koniec kwartału jest istotny szczególnie dla OFE, gdyż wtedy wyliczana jest ich stopa zwrotu. W przypadku innych funduszy o wiele istotniejszy jest koniec roku. Per saldo liczyć jednak można było na chęć pewnego „wystrojenia okien”, szczególnie że OFE są aktualnie w centrum uwagi. Mimo tych oczekiwań, nikt rynku specjalnie dzisiaj nie bronił, a niewielki obrót sygnalizował, że duże kapitały stały z boku i nie chciały się angażować w momencie aktualnie widocznej niepewności” – pisze w komentarzu giełdowym Łukasz Bugaj, analityk DM BOŚ.

Zdaniem analityka, na przecenę warszawskich indeksów miały dziś wpływ trzy czynniki: przeciągający się impas w negocjacjach pomiędzy Republikanami i Demokratami, którzy nie mogą dojść do porozumienia w sprawie uchwalenia budżetu na nowy rok fiskalny, polityczny pat we Włoszech, gdzie w sobotę do dymisji podało się pięciu członków rządu należących do partii Silvio Berlusconiego oraz odczyt przemysłowego wskaźnika PMI z Chin. Wskaźnik wzrósł do poziomu 50,2 pkt., poniżej wstępnego odczytu. „Dane finalne bardzo rzadko w tak istotnej mierze różnią się od wstępnych, więc zaskoczenie było spore” – mówi Bugaj.

„Jeżeli historia ma być tutaj przewodnikiem, to aktualnie notowane zniżki powinny być z nawiązką odrobione, gdy politycy na Kapitolu dojdą do porozumienia. Nie wiadomo jednak kiedy to ma nastąpić i jakimi wcześniejszym kosztem” – dodaje analityk.