Spółka realizuje najtrudniejszą obecnie drogową inwestycję w Polsce, a termin jest wyśrubowany.

Poruszenie zapanowało w spółce Metrostav po tekście, w którym ujawniliśmy, że Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad niepokoi niewystarczające zaawansowanie prac przy przebudowie trasy S8 z mostem Grota-Roweckiego. Wykonawca zapewnia, że na tej najtrudniejszej obecnie drogowej inwestycji w Polsce nie będzie konieczny brany pod uwagę przez inwestora wariant radykalny: zerwanie umowy.

– Zakończyliśmy kompletowanie zespołu wykwalifikowanych inżynierów i specjalistów wybranych do projektu. Ponad połowa z tych 120 osób to Polacy doświadczeni w realizacji inwestycji infrastrukturalnych, np. budowy metra w Warszawie czy odcinka B autostrady A2 – twierdzi Radim Čáp z Metrostavu, dyrektor kontraktu.

Spółka podkreśla, że mieści się w harmonogramie. Jak sprawdziliśmy, nie został jednak na razie zaakceptowany projekt organizacji ruchu, czyli plan zwężeń na tej najruchliwszej przeprawie w Polsce. Według naszych ustaleń pochodzących ze źródeł zbliżonych do inwestora lista podwykonawców wciąż nie jest kompletna. W wariancie awaryjnym Metrostav ma przerzucać ludzi i sprzęt z rynku czeskiego. Przypomnijmy – podobnie zrobił czeski Boegl a Krysl przed Euro 2012, który dziś znajduje się na skraju upadłości.

>>> Czytaj więcej: Boegl&Krysl w tarapatach

Reklama

Metrostav raportuje za ubiegły rok obroty na poziomie ponad 1 mld euro (wśród spółek budowlanych z regionu Europy Środkowo-Wschodniej wyprzedza go tylko Budimex). Czeska spółka uczestniczy m.in. w budowie metra w Pradze i Helsinkach.

GDDKiA wymaga w umowie wartej prawie 800 mln zł, że wszystkie roboty muszą się skończyć w październiku 2015 r. Termin jest wyśrubowany, zwłaszcza że Metrostav nigdy wcześniej nie budował jako generalny wykonawca dla GDDKiA. Jedyny drogowy kontrakt realizował na razie dla Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie – na trasę nr 780 wraz z mostem w Chełmku. Wartość to 10 mln zł.