Dolar pozostaje pod presją danych makro (wczoraj słaby ISM dla usług), sytuacji w Kongresie USA (brak porozumienia grozi default-em kraju) i postawy prezesa EBC M.Draghiego (brak reakcji na wysokie notowania euro). Na rynku stopy procentowej najciekawszym wydarzeniem wczorajszego dnia była aukcja obligacji skarbowych serii PS0718. Wynik aukcji można uznać za rozczarowujący zarówno ze względu na niskie zainteresowanie jak i na słabszą od rynkowej wycenę.

Sesja czwartkowa na rynku głównej pary walutowej przebiegała w dobrych nastrojach. Kurs EUR/USD nadal utrzymywał się na najwyższych poziomach od ośmiu miesięcy. Powyżej oporu na 1,36 USD wspólną walutę pchnęły środowe komentarze prezesa M.Draghie-go po posiedzeniu EBC (w których m.in. nie wyraził niepokoju w kwestii rosnących notowań kursu wspólnej waluty i zapewnił, że bank centralny nadal pozostanie strażnikiem płynności na rynku) oraz utrzymujące się obawy w związku z brakiem decyzji w Kongresie USA dot. kształtu przyszłorocznego budżetu uderzające w dolara. Wczoraj szefowa MFW wezwała do jak najszybszego zakończenia „politycznej niepewności w sprawie budżetu oraz limitu długu”, ostrzegając, że nie podniesienie limitu długu może mieć bardzo poważne konsekwencje nie tylko dla USA, ale dla całej globalnej gospodarki.

Z technicznego punktu widzenia euro powinno podjąć teraz próbę testu poziomu 1,3711 – szczytu z 1 lutego br. Takiego poziomu EBC już raczej nie zaakceptuje i najprawdopodobniej pojawiające się negatywne komentarze dadzą impuls do odreagowania powodując, że rok zakończymy w okolicach obecnych poziomów. Nasza prognoza zakłada, że na koniec grudnia br. kurs EUR/USD będzie wynosił 1,36.

Złoty kontynuował wczoraj wzrosty. Notowania EUR/PLN spadły poniżej poziomu 4,20. Walutę naszą wspiera poprawa nastrojów na rynkach bazowych oraz fakt zażegnania krótkiego kryzysu we Włoszech, po tym jak w środę rząd premiera E.Letty uzyskał votum zaufania. W obecnej sytuacji nie można wykluczyć, że gdyby nie wciąż utrzymujące się obawy inwestorów (choć w naszej ocenie raczej bezpodstawne) odnośnie rozpoczęcia taperingu w USA jeszcze w tym roku, aprecjacja złotego byłaby znacznie silniejsza.

Reklama

Według naszych prognoz na koniec grudnia notowania EUR/PLN spadną do 4,13 - zakładając przesunięcie momentu rozpoczęcia ograniczania skupu aktywów przez Fed na koniec 1Q14, kiedy (w naszej ocenie) stopa bezrobocia obniży się poniżej poziomu 7,0 proc.
Na rynku stopy procentowej najciekawszym wydarzeniem wczorajszego dnia była aukcja obligacji skarbowych serii PS0718. Ministerstwo Finansów wystawiło do sprzedaży papiery za 2,5-4,5 mld PLN. Ostatecznie zgłoszony popyt wyniósł zaledwie 4,24 mld PLN, a emisja 3,01 mld PLN (blisko dolnych widełek). Rentowność ustalona została na 3,819 proc., czyli nieznacznie powyżej kwotowań na rynku wtórnym. Wynik aukcji można uznać za rozczarowujący zarówno ze względu na niskie zainteresowanie jak i na słabszą od rynkowej wycenę. Chociaż nie będzie to naszym zdaniem punktem zwrotnym na rynku stopy procentowej, to jednak wyraźnie skłania do refleksji, podobnie jak wynik ostatniej aukcji zamiany (25.09). Spodziewaliśmy się po decyzji Fed umocnienia notowań obligacji skarbowych (spadku rentowności), niemniej po pierwszej gwałtownej reakcji utrzymują się one właściwie na poziomach sprzed wrześniowego posiedzenia FOMC. Podobne zmiany widać na rynku globalnym – większość emerging markets zachowuje się tak samo. W naszej ocenie ogranicza to potencjał do ewentualnego spadku rentowności. Mimo, że w październiku inwestorzy otrzymają środki z wykupu obligacji DS1013 oraz odsetki od obligacji serii DS, to jednak wzrostu popytu nie obserwujemy. Biorąc pod uwagę, że od listopada spodziewamy się już wzrostów rentowności, to zajmowanie obecnie długich pozycji - według naszych prognoz - miałoby uzasadnienie ewentualnie w bardzo krótkim terminie, ale biorąc pod uwagę powyższe, jest obarczone sporym ryzykiem. Tym bardziej, że już 22 X czeka nas przetarg, w którym podaż będzie wynosić aż 6-12 mld PLN.

Czwartkowy kalendarz danych i wydarzeń makroekonomicznych zawierał sporo pozycji, jednak ich publikacje nie miały istotnego wpływu na przebieg wczorajszej sesji na rynkach finansowych. Dla statystyki warto jednak odnotować kilka faktów. Jeszcze w godzinach przedpołudniowych na rynek dotarły europejskie indeksy PMI dla usług dot. września. Pozytywnie zaskoczyły dane dla całej strefy euro (52,2 pkt vs 52,1 pkt prognozowanego), podobnie jak dla Włoch, Francji i Wielkiej Brytanii. Rozczarowały zaś Niemcy, nie mówiąc już o Hiszpanii, gdzie indeks PMI spadł poniżej 50 pkt, co oznacza, że znalazł się w strefie wskazującej na regresję w sektorze. Nastroje mogły lekko poprawić kolejne dane ze strefy euro pokazujące mniejszy od prognoz spadek rocznej dynamiki sprzedaży. Choć nadal sprzedaż jest na minusie, to już tylko 0,3 proc. a nie jak oczekiwano 1,5 proc. Po południu na rynek napłynęły zaś dane zza oceanu. Raport initial jobless claims pokazał, że w ub. tygodniu przybyło mniej niż oczekiwano nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych (308 tys. vs 313 tys. prognozowanych). Z kolei analogiczny do europejskiego PMI amerykański indeks ISM dla usług spadał we wrześniu do 54,4 pkt z 58,6 pkt miesiąc wcześniej mocno rozczarowując inwestorów i negatywnie wpływając na notowania dolara i indeksy giełdowe. Na zamknięciu dnia kurs EUR/USD kierował się ku 1,365, zaś indeksy Dow Jones i S&P500 traciły po 0,9 proc., a Nasdaq zniżkował o 1,07 proc.

Na piątek zaplanowane są publikacje raportów: non-farm payrolls i wysokości stopy bezrobocia (parametrów istotnych dla perspektywy QE3). Jeśli do nich dojdzie (ze względu na ograniczenia w pracy administracji) będą to najważniejsze punkty dnia. Na rynku spekuluje się jednak, że ze względu na government shutdown prezentacja danych może zostać oddalona w czasie, co wczoraj potwierdziło też Bureau of Labor Statistics.

ikona lupy />
Joanna Bachert, Departament Skarbu PKO Banku Polskiego / Inne