Na Białorusi od wielu miesięcy fabryki borykają się z nadmiernymi zapasami. Aleksander Łukaszenka już ponaglał dyrektorów firm i odpowiedzialnych urzędników do ich sprzedaży.

Prezydent Łukaszenka, zwracając się do premiera Białorusi i ministrów jego rządu, nazwał kłamstwem informacje o pozbywaniu się zapasów produktów. Zauważył, że towary są często wywożone za granicę, ale pieniądze za nie nie trafiają na Białoruś. - Ja powiem publicznie, że za to ktoś pójdzie do więziennej celi - ostrzegł białoruski przywódca. Aleksander Łukaszenka podkreślił, że dla kraju najważniejsze są pieniądze, a nie wywiezione za granicę towary.

Apele prezydenta Białorusi o pieniądze dla kraju nie są przypadkowe. Niezależne mińskie media w ostatnim okresie informują o nie najlepszej kondycji finansowej państwa. W tym roku notuje się dużą nadwyżkę importu nad eksportem towarów, białoruski rubel traci na wartości wobec zagranicznych walut i zmniejszają się rezerwy walutowe państwa. Pojawiają się pogłoski o możliwej nowej dewaluacji białoruskiego rubla.

>>> Czytaj także: Białoruś zdusiła inflację razem z gospodarką