Przedłużające się negocjacje między przedstawicielami krajów członkowskich i Parlamentu Europejskiego powodują, że we wspólnej kasie może zabraknąć pod koniec roku pieniędzy. Chodzi o nowelizację tegorocznego budżetu.

Część dziury budżetowej, wynoszącej ponad 11 miliardów euro, już udało się załatać. Kraje członkowskie zgodziły się przed wakacjami zwiększyć składki i wyłożyć w sumie ponad 7 miliardów euro, reszta miała być uregulowana jesienią.

Ambasadorowie dali już zielone światło, ale decyzja czeka na ostateczne zatwierdzenie przez przedstawicieli unijnych rządów. Bez tego nie będzie głosowania w Parlamencie Europejskim. Komisja mówi, że czasu jest coraz mniej.

„Nie powinno dziwić, że im bliżej końca roku, tym problem jest coraz większy. Chcemy uniknąć sytuacji, w której Komisja Europejska będzie musiała opóźnić niektóre wypłaty, by mieć pieniądze na uregulowanie najważniejszych należności” - powiedział rzecznik Komisji Europejskiej Olivier Bailly. Ponadto zakładnikiem rozmów w sprawie tegorocznego budżetu jest wieloletni budżet Unii na lata 2014-2020. Parlament Europejski postawił warunek - wydatki Wspólnoty na najbliższe 7 lat zostaną zaakceptowane, gdy unijne kraje załatają dziurę w budżecie na ten rok.

Reklama