Ostatnio Lotos dość śmiało porusza się na wodach należących do Norwegii. Najnowsza informacja: blisko 180 mln dol. grupa zapłaci za udziały w kilkunastu koncesjach na szelfie norweskim. Heimdal – co się kryje pod tą nazwą?
Heimdal to platforma koordynująca wiele złóż, z których wydobywa się gaz i ropę. Gaz jest przetwarzany i transportowany rurociągami bezpośrednio do Wielkiej Brytanii oraz do terminalu w norweskim Karstoe, skąd trafia do Niemiec. Nazwa oznacza „nowy początek” i dobrze oddaje naszą sytuację. Zamykamy kartę w naszej historii związaną ze złożem Yme i rozpoczynamy nowy rozdział.
Ale Yme przyda się teraz z finansowego punktu widzenia.
Reklama
W Yme inwestowaliśmy pieniądze, ale według prawa norweskiego nie mogliśmy nic odzyskać w ramach tzw. tarczy podatkowej, ponieważ nie mieliśmy tam złóż produkcyjnych. Teraz produkcję będziemy mieli, więc będziemy mogli inwestować w nowe złoża, a z tamtego odzyskiwać pieniądze. Już w tym roku będziemy mieli dzięki tarczy podatkowej zwrot ok. 80 mln dol., a w następnym – 100 mln dol. W związku z nową inwestycją byłem już pytany, czy znowu nie jest to ryzykowna inwestycja, bo ktoś chce się pozbyć tego złoża. Wiemy, co nabyliśmy, od kogo i kto jest operatorem. Centrica sprzedaje tylko część swoich udziałów. Cały czas jest obecna na szelfie Morza Norweskiego.
Po tej transakcji Lotos podwoi wydobycie. Jak będzie wyglądał transport surowca?
Lotos bierze udział jedynie w części produkcyjnej. Zawarta umowa nie oznacza, że wydobywany gaz i kondensat będziemy sprowadzać do Polski. Centrica ma podpisane umowy na sprzedaż gazu transportowanego rurociągami. Należące do Lotosu węglowodory mogą być sprzedawane na bazie tych umów. Możemy też realizować sprzedaż na zasadzie umów swapowych lub porozumieć się z kimś, kto dostarczy nam ten gaz. Obecnie kupujemy ten surowiec od PGNiG, ale jak tylko zostanie uruchomiony terminal w Świnoujściu, będziemy mogli sprowadzać go drogą morską do Polski.
Pytanie o transport wzięło się stąd, że wkrótce wygasają wasze dwa duże kontrakty na dostawy ropy z Mercurią i Petraco. Być może surowcem z nowego złoża chcielibyście uzupełnić te braki.
Kontrakty miały wygasnąć w przyszłym roku, ale stanie się to już pod koniec obecnego. Wypowiedzieliśmy umowy ze względów ekonomicznych i obecnie prowadzimy rozmowy z dostawcami, którzy mogą nam zaoferować korzystniejsze warunki.
Ucieszył się pan z debiutu PKP Cargo?
Cieszą mnie sukcesy wszystkich polskich firm, zarówno konkurencji, jak i spółek z innych branż.
Ten debiut pomoże w sprzedaży spółki Lotos Kolej?
Przyjęliśmy filozofię rozwoju, która zakłada, że dbamy o jakość naszych aktywów oraz o naszych pracowników W ramach tej filozofii wiele lat temu na bazie różnych oddziałów tworzyliśmy spółki zależne. Lotos Kolej, która na początku miała pięć starych lokomotyw i kilkudziesięciu pracowników, zatrudnia obecnie około 900 osób, zarządza najnowocześniejszą flotą lokomotyw w Polsce, przewozi ponad 10 mln ton ładunków rocznie. Firma działa dobrze, rokrocznie wypracowuje ok. 0,5 mld zł przychodów, ale nie mieści się w naszej strategii. Zależy nam jednak na gwarancji rozwoju dla tej firmy i zwiększaniu zatrudnienia. Szukamy dla tej spółki właściciela, który nie ograniczy się tylko do obsługi Lotosu, ale postawi sobie za cel zwiększenie skali przewozu do 12–15 mln ton rocznie.
Co jeszcze poza Lotosem Kolej grupa może sprzedać?
Przeprowadzamy analizy zgodnie z programem Efektywność i Rozwój 2013–2015. Wyceniamy wartość aktywów i analizujemy, w jakim układzie właścicielskim powinny one funkcjonować: czy w ramach grupy Lotos, czy poza nią. Myślę, że rok 2014 przyniesie istotne informacje dotyczące rekonstrukcji grupy, przy czym może to oznaczać zarówno odsprzedaż, jak i dokupienie aktywów.
Jakie informacje ma pan dla kierowców? Ile będą płacić za paliwo w najbliższych miesiącach?
Myślę, że obecnie z punktu widzenia kierowców sytuacja jest dość dobra. Trzeba pamiętać, że z produkcją paliwa wiążą się pewne koszty i cena musi to uwzględniać. Jeśli ktoś oferuje je poniżej 5 zł za litr, to budzi to wątpliwości. Wydaje mi się, że do końca tego roku ceny nie powinny się zwiększyć, choć mogą się wahać o kilka groszy. Myślę, że można zakładać cenę na poziomie do 5,5 zł, tym bardziej że nie widać zapowiedzi rychłej zimy.
W poniedziałek w Warszawie rusza szczyt klimatyczny. Lotos jest jego partnerem. Jaka jest dla was najważniejsza kwestia związana z tym szczytem?
Zależy mi przede wszystkim na tym, żeby podczas obrad szczytu udało się wypracować porozumienie w kwestiach globalnego ocieplenia i obniżenia emisji dwutlenku węgla. Uczestnicy forum, naukowcy, wielcy tego świata powinni spojrzeć na te tematy przez pryzmat zwiększania efektywności energetycznej, optymalizacji cen energii oraz bezpieczeństwa dostaw surowców energetycznych. Ekologia i biznes muszą się wspierać i dążyć do kompromisu. Tylko w ten sposób będziemy w stanie osiągnąć zrównoważony rozwój.
ikona lupy />
Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos Wojtek Górski / Dziennik Gazeta Prawna