Dyrekcja ogłasza już przetargi na elementy systemu. Dzięki informacjom na drogach i w internecie, na bieżąco będzie można się dowiadywać o utrudnieniach na drodze. Jak mówi wiceszef Adam Maciejewski, system będzie prosty i zrozumiały. Podstawą będą uniwersalne piktogramy, które będą czytelne zarówno dla Polaków, jak i dla Włochów, czy Niemców.

>>> Czytaj też: Elektroniczny nadzór do 2016 r. obejmie 2,8 tys. km polskich dróg

Inwestycja ma kosztować co najmniej kilkaset milionów złotych. System będzie współpracował z istniejącymi już systemami w miastach. Adam Maciejewski zapewnia, że nie będzie żadnych opóźnień w przekazywaniu informacji. Na drodze będą zamontowane detektory, dzięki którym informacje trafią zarówno do policji, straży pożarnej i zarządcy, ale też bez zbędnej zwłoki znajdą się w serwisach informacyjnych, dostępnych dla kierowców.

Generalna dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad myśli też o specjalnych urządzeniach pokładowych, za pomocą których byłyby przekazywane wszystkie informacje drogowe. Pojawią się jednak za kilkanaście lat.

Reklama

>>> Czytaj też: Odejście Sławomira Nowaka: jakie problemy pozostawił po sobie minister transportu?