Dodał jednak, że polityka banku centralnego pozostanie akomodacyjna przez dłuższy okres – widać tu wyraźne rozgraniczenie pomiędzy dyskusją nt. wychodzenia z QE3, a pierwszymi podwyżkami stóp procentowych. Takie słowa ze strony Lockharta nie są jednak zaskoczeniem, jak to było w przypadku Bullarda w środę. Reakcji w postaci umocnienia dolara, tym samym zbytnio nie widać.

Cały czas mocno ma się euro. Nie widać chęci do realizacji zysków po lepszym IFO. Dla części inwestorów dzisiejsze dane z Niemiec są na tyle mocne, że będą tonować jakiekolwiek „gołębie” zapędy w ECB na grudniowym posiedzeniu. W dłuższym okresie warto jednak pamiętać, że strefa euro nie składa się tylko z Niemiec. Nadal trudna sytuacja jest widoczna na peryferiach, a fakt, że negocjacje Grecji ze społecznością międzynarodową zaczynają być „rozmiękczane” pokazuje, że główni rozgrywający (m.in. Niemcy) nie chcą teraz dodatkowych problemów na europejskim podwórku…

Na wykresie EUR/USD widać, że mocno broni się lokalne wsparcie na 1,3510. Mocne wsparcie to rejon 1,3485-90. Opór to rejon 1,3540-45, który okazał się dość ważny w ostatnią środę.