Powstały na początku roku, w ramach istniejących jednostek inżynieryjnych.

Filozofia działania oddziałów jest prosta - zamiast ćwiczyć na poligonie żołnierze wykonują w pierwszej kolejności pożyteczne dla ludności zadania, a przy okazji szkolą się - tłumaczy wiceszef inżynierii wojskowej pułkownik Jarosław Rusiński.

Wojsko ćwiczy w rzeczywistości - na prawdziwych mostach czy drogach. Przy okazji zostaje coś dobrego dla lokalnej społeczności - mówi pułkownik Rusiński.

Wsparcie żołnierzy kosztuje dużo mniej niż zatrudnienie komercyjnych firm budowlanych. Samorządy ponoszą koszty materiałów. Muszą też przygotować odpowiedni projekt i mieć zgodę na realizację danego obiektu.

Reklama

Minister obrony Tomasz Siemoniak pierwszy rok działalności pododdziałów odbudowy ocenia bardzo pozytywnie. Jednostki sprawdzają się w sytuacjach kryzysowych, do których zostały wydzielone. Dzięki temu lepiej i szybciej armia może reagować na potrzeby cywilów. Szef MON zapowiada też doposażenie jednostek odbudowy w nowoczesny sprzęt inżynieryjny.

W samym tylko grudniu wojsko oddało na Podhalu odbudowane trzy mosty: w Rokicinach Podhalańskich, Skawie i Harkabuzie. Żołnierze pracowali przy zniszczonych przeprawach zaledwie kilka miesięcy. Czwarty most w tym regionie ma być gotowy na początku przyszłego roku.

Resort obrony na doposażenie wydzielonych z wojsk inżynieryjnych jednostek odbudowy przeznaczył 160 milionów złotych. Za pieniądze te zostaną kupione między innymi mosty składane, łodzie o napędzie strumieniowym, pompy dużej wydajności i urządzenia prądotwórcze. Pododdziały dostaną też zagęszczarki gruntu, walce drogowe i pojazdy z urządzeniami dźwigowymi.

>>> Ponad 350 mln zł w formie zapomóg dostali poszkodowani przez niedawny orkan od państwa. To może oznaczać, że szkody spowodowane przez niego mogą przekroczyć 4 mld zł.