Dzisiaj, mimo przeróżnych kłopotów i opóźnień w realizacji procesu informatyzacji kraju, wydaje się, że wyzwanie cyfrowe niebawem straci na znaczeniu – jeszcze parę lat i wszyscy tego chcący będą mieli dostęp do internetu, w większości w szybkiej wersji. A więc koniec zmartwień?

Niestety nie, tyle że ważną rolę wśród różnych zagrożeń społecznych przejmie inny rodzaj wykluczenia. Będzie nim podział tworzony przez poziom ludzkiej motywacji do aktywnego działania i potrzebę internetowo wspomaganego uzupełniania wiedzy, cech niebawem niezbędnych do trwałego awansu społecznego. Nawet dobrze wykształcone osoby, niemające w sobie jednak silnej motywacji i ambicji do wychodzenia ponad statystyczną przeciętność, nie będą miały szans na życiowe sukcesy.

Oczywiście skutecznym sposobem postępowania wydają się być światła edukacja odpowiednio kształtowana już od najmłodszych lat i chęć bycia coraz lepszym. W świetle ostatnich rezultatów testów PISA (sprawdzających umiejętności rozwiązywania problemów wymagających znajomości przedmiotów ścisłych i rozumienia tekstów u 15-latków z różnych krajów) niektórzy zapewne gotowi są uznać naszą sytuację w tym zakresie za opanowaną i zmierzającą w dobrym kierunku. Ale na wet jeśli odczuwamy tu zasadną satysfakcję, to nic nas nie zwalnia od refleksji nad rzeczywistymi wyzwaniami ciągle stojącymi przed nami. Warto w tym miejscu zacytować kierownika projektu PISA Andreasa Schleichera, który twierdzi, że przyszłość należy do uczniów wierzących we własne siły i znaczenie edukacji dla swych przyszłych karier, uczących się w szkołach o wysokiej kulturze własności.

Termin ten używany jest na określenie szkół o dużej autonomii i profesjonalizmie nauczycieli, uczestniczących w kształtowaniu programów szkolnych i mających możliwości stałego doskonalenia swych umiejętności. Szkoła taka nie ma w sobie nic z taśmowej produkcji anonimowych uczniów, wymaga natomiast od nauczycieli stałej intelektualnej aktywności połączonej ze środowiskową, szkolną i rodzicielską pomocą i kontrolą. Nacisk w szkole położony być powinien na wskazywanie empirycznych uzasadnień przekazywanych informacji, na wyzwalanie odwagi do bycia samodzielnym w myśleniu i sprawnym w przekazywaniu swoich opinii, na korzyści płynące z angażowania się w pracę zespołową, na pogłębianie obywatelskiej świadomości, na rozbudzanie motywacji do nauki. W centrum uwagi zawsze powinien być uczeń, a nie enigmatyczna zbiorowość. Innymi słowy, dokładnie tak jak w owym powiedzeniu – nie należy uczyć przedmiotów (szkolnych), tylko uczniów!

Reklama

Właśnie w taką stronę powinno być kierowane nasze myślenie o przyszłości edukacji, uzupełnione troską o kształcenie nauczycieli dobrze rozumiejących zachodzące przemiany cywilizacyjne i kulturowe, zindywidualizowane podejście do uczniów i zapewnienie pomocy psychologicznej tym, którzy nie wytrzymują szkolnego stresu, wyrównywanie poziomu szkół funkcjonujących w różnych środowiskach czy mądre korzystanie z internetu. To wszystko ma się przekładać w oczach uczniów na atrakcyjność szkoły jako miejsca kluczowego dla ich całego przyszłego życia, kreując tym samym motywację do zawodowej i społecznej aktywności.

Taki docelowy model szkoły w naszych warunkach wydaje się być zdecydowanie najlepszy, choć równocześnie wypada przyznać, że w testach PISA najlepiej dzisiaj wypadają kraje azjatyckie, gdzie w szkołach, mimo obecności niektórych cech systemu edukacji wymienionych wyżej, tradycyjnie dominuje rygor i mrówcza pracowitość. To przypisać jednak należy całkowitej odmienności kulturowej, u nas bez szans na akceptację. Niezależnie więc od osiągnięć w testach PISA, wskazane wyżej działania wydają się niezbędne do poprawy naszego największego, ciągle bardzo zaniedbanego potencjału rozwoju. Na ten potencjał, nazywany dzisiaj kapitałem ludzkim i społecznym, składają się głównie powszechna, specyficzna wiedza generująca zdolność do rozumienia otaczających nas zjawisk i zachodzących zmian, umiejętności potrzebne w codziennym życiu, indywidualna asertywność oraz głęboka wiara w sens współpracy z innymi. A właśnie te cechy warunkują rozwój u ludzi zdecydowanej motywacji do zawodowej i społecznej aktywności, tak ważnej dla ich i naszej wspólnej przyszłości.