Powodem są prawdopodobnie obawy, że ze względu na niedawną niemal paniczną reakcję walut rynków wschodzących oraz „głęboką korektę" cen aktywów, Fed złagodzi retorykę dotyczącą redukcji programu QE. Spadki na rynkach akcji tak naprawdę nie są szczególnie głębokie, następują jednak dość gwałtownie, a rynki te już tak przyzwyczaiły się do nieustannych wzrostów, że odczuwają konsolidację jako dużo dotkliwszą, niż ma to miejsce w rzeczywistości.

Wczoraj w notowaniach liry tureckiej mieliśmy niewiarygodne fajerwerki, gdyż wobec ogromnej presji wywieranej na tę walutę pojawił się w końcu sygnał do działania – bank centralny Turcji zbiera się dziś na dodatkowym posiedzeniu i o północy ogłosi najnowszą decyzję co do swojej polityki. Naturalną reakcją byłaby spora podwyżka stóp procentowych (200 punktów bazowych lub więcej), co przyczyniłoby się do umocnienia liry w najbliższym czasie. Inne działania rynek przyjąłby z mniejszym zadowoleniem (np. narzucenie kontroli kapitału – taki ruch szybko by się zemścił, gdyż na przestrzeni ostatnich kilku lat miał miejsce ogromny napływ inwestorów do tego kraju). Dla Turcji nie ma łatwego rozwiązania – obserwujcie pary krzyżowe TRY jako ogólne wskaźniki nastrojów na rynkach wschodzących.

Wczoraj na Twitterze przekazałem linka do najnowszych komentarzy Boba Janjuaha na temat rynków akcji. W tekście tym autor przeplata swoje prognozy próbami przewidzenia wzajemnych oddziaływań między rynkiem a reakcją Fedu na obecną sytuację. Dwie kwestie w jego komentarzach brzmiały prawdziwie: pierwsza dotyczy tego, że w różnych klasach aktywów inwestorzy po kolei tracą wiarę w moc luzowania ilościowego (QE) jako czynnika napędzającego wzrosty. Pod tym względem ostały się już tylko akcje rynków rozwiniętych: rynki surowcowe przestały reagować na wieści dotyczące QE w 2011 r., rynki wschodzące – w którymś momencie w zeszłym roku, a w tej chwili podobnie zachowują się też aktywa związane z rynkiem nieruchomości. Drugą sprawą jest jego scenariusz rozwoju dalszych wypadków, w razie gdyby napływające z USA informacje gospodarcze były coraz gorsze, a korekta na rynkach akcji wystarczająco się pogłębiła, by podkopać zaufanie: „Jeśli w ciągu kolejnych dwóch-trzech tygodni S&P straci 100/150 punktów, przypuszczam, że [Yellen] zacznie dawać niezwykle gołębie sygnały, a rynek nie będzie w stanie się temu oprzeć!"

Komentarz, który podoba mi się najbardziej, i który moim zdaniem jest niezwykle proroczy (a w pewnym stopniu także zbliżony do tematu, który omówiłem w naszej Prognozie inwestycyjnej na I kwartał – analizowałem tam możliwą utratę wiary w rolę QE jako czynnika napędzającego rynki): “Moim zdaniem w dalszej części 2014 r. tematy deflacji i recesji będą dominować. W samym środku takiej dyskusji przykro mi będzie patrzeć, jak Janet Yellen i inni politycy zmieniają swoje zapatrywania i próbują wycofać się z błędów w kształtowaniu polityki.”

Reklama

Powstaje pytanie, jak rynek walutowy zareagowałby na scenariusz Janjuaha, który w zasadzie nie omawia tego zagadnienia. Jeśli rynki aktywów będą teraz nadal słabnąć z powodu obaw o spowolnienie globalnego ożywienia gospodarczego, w pierwszej kolejności może się to wiązać z utratą wartości USD w relacji do innych głównych walut – mocna kondycja dolara opiera się w dużej mierze na oczekiwaniach procyklicznych, np. co do ograniczenia przez Fed luzowania, itd. (Tak na marginesie, w razie takiego rozwoju sytuacji również funt szterling nie byłby w stanie wytrzymać dużo dłużej, gdyż jest on obecnie ulubieńcem tłumów inwestujących właśnie na podstawie czynników procyklicznych – w najbliższych miesiącach inwestorów posiadających długie pozycje w GBP czeka bardzo nieprzyjemna konfrontacja z rzeczywistością).

Dla EUR/USD sytuacja przez najbliższe sześć do siedmiu dni będzie krytyczna, gdyż jutro zaczyna się posiedzenie Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC), a w przyszły czwartek swoją decyzję ogłosi Europejski Bank Centralny (EBC). W górnej części przedziału wahań poziom 1,3800/50 jest istotnym oporem, natomiast ku dołowi granice nie są tak jasno zdefiniowane. Jedną z nich może być oczywiście 1,3550/1,3500 lub 100-dniowa średnia ruchoma (ciemnozielona linia na wykresie poniżej), która przez ostatnie sześć miesięcy stale zapewniała wsparcie, choć nieraz ze sporym poślizgiem.

Jednak w dalszej perspektywie jakiekolwiek trudności gospodarcze w pozostałych rejonach mogą być bardziej dotkliwe. Mogą one również stanowić zagrożenie dla Europy ze względu na obawy o stabilność Unii (pamiętajcie o majowych wyborach parlamentarnych) i konieczność bardziej zdecydowanych działań ze strony EBC w celu uniknięcia całkowitego „zamarznięcia” rynków kredytowych. Na nowo mogą być też podejmowane próby stabilizacji państw, a Niemcy mogą nalegać, by w gospodarkach peryferyjnych ratowano sektory bankowe ze środków wewnętrznych, gromadzonych dzięki podatkom majątkowym – jeśli tak się stanie, droga ta wiedzie prosto do rozpadu UE.

Dla wspólnej waluty sytuacja pod względem fundamentalnym jest niezwykle trudna, ponieważ - jak na ironię - to właśnie mocna kondycja euro jednocześnie sprzyja potencjalnej destabilizacji regionu. Moim zdaniem jest bardzo mało prawdopodobne, by EUR zachowało swój obecny status „bezpiecznej przystani” przez dłuższy czas.
Jen japoński może się szczególnie umocnić, jeśli zaczniemy przechodzić do scenariusza deflacji i wyprzedaży, czy wręcz tąpnięcia na rynkach aktywów. Przypuszczam jednak, że chociaż w przypadku gwałtownej korekty zmienność w parach JPY może raptownie wzrosnąć, waluta ta szybko odnotuje szczyt i znów zacznie słabnąć, gdyż dane fundamentalne dotyczące japońskiej gospodarki sprzyjają raczej utracie wartości tej waluty.

Scenariusz przedstawiony powyżej w oparciu o przewidywania Janjuaha stanowi raczej propozycję średnio-terminową, na kolejnych kilka miesięcy, niż prognozę konkretnie przed najbliższym posiedzeniem FOMC. Co do jutrzejszego komunikatu Fedu, moim zdaniem jest niemal w 100% pewne, że również tym razem Rezerwa obetnie program skupu aktywów o kolejne 10 mld USD. Przypuszczam też, że członkowie komitetu liczą na to, że nerwowa sytuacja na rynku i kryzys w gospodarkach wschodzących przeminą. Spodziewam się więc, że sformułowania dotyczące stanu gospodarki będą niewiele ostrożniejsze (co w krótkim terminie jest zasadniczo pozytywne dla USD, jeśli inne czynniki nie ulegną zmianie).

Jednak przyznaję: niewykluczone, że Fed tak bardzo boi się własnego cienia, iż bynajmniej nietrywialne jest ryzyko ponownego podkreślenia przez FOMC możliwości rozwoju polityki w obu kierunkach, lub też mniejszego optymizmu komentarzy. Zmiany te rynek szybko uzna za powód do sprzedaży „zielonego". W przypadku tego drugiego scenariusza kurs EUR/USD może szybko wystrzelić do góry w kierunku poziomu 1,4000, tuż przed niezwykle istotnym posiedzeniem EBC. Dlatego też zastanawiamy się, czy prezes Mario Draghi będzie w dalszym ciągu proponować jedynie działania warte tyle, co gorące powietrze, czy też faktycznie z zestawu narzędzi banku centralnego da się wyciągnąć to, co trzeba, i przystąpić do dzieła.

Zwróćcie uwagę na opublikowane rano dane o brytyjskim PKB, które mogą spowodować mocne zmiany w notowaniach funta w każdym kierunku. Z kolei później poznamy amerykańskie statystyki dotyczące zamówień na dobra trwałe i zaufania wśród konsumentów.

Najważniejsze dane ekonomiczne

• Australia – ocena zaufania przedsiębiorstw w grudniu wg NAB wyniosła 6 pkt., wobec 6 pkt. odnotowanych w listopadzie.
• Australia – ankieta NAB dotycząca warunków prowadzenia działalności gospodarczej w grudniu wykazała 4 pkt. w porównaniu z -3 pkt. odnotowanymi w listopadzie.
• Japonia – wskaźnik zaufania małych przedsiębiorstw w styczniu wyniósł 51,3 pkt. w porównaniu z 51,1 odnotowanymi w grudniu.

Główne nadchodzące wydarzenia ekonomiczne (wszystkie godziny według czasu Greenwich)

• Szwecja – wskaźnik PPI w grudniu (08:30)
• Szwecja – sprzedaż detaliczna w grudniu (08:30)
• Wielka Brytania – wstępny szacowany PKB w IV kwartale (09:30)
• Przemówienie Carney’a z BoE w Szkocji (13:15)
• Stany Zjednoczone – zamówienia na dobra trwałe w grudniu (13:30)
• Stany Zjednoczone – indeks cen domów S&P/CaseShiller w listopadzie (14:00)
• Stany Zjednoczone – wskaźnik zaufania konsumentów w styczniu (15:00)
• Stany Zjednoczone – indeks Fed z Richmond dla przemysłu w styczniu (15:00)
• Australia – wskaźnik wyprzedzający wg Westpac w grudniu (23:30)