Jak ustaliliśmy, w „najbliższym czasie” dojdzie do spotkania przedstawicieli państwowej agencji z Gdańsk Shipyard Group (GSG), polską spółką związaną z ukraińskim milionerem Serhijem Tarutą. Do tego czasu ARP nie zamierza komorniczo egzekwować wykupu 25 proc. akcji Stoczni Gdańsk i spłaty 100 mln zł pożyczki udzielonej firmie przed laty.

Umowa zawarta w 2008 r. nakazywała zrealizowanie opcji do końca 2012 r. Jednak z uwagi na trudną sytuację finansową firmy obowiązek ten państwowa agencja odsunęła w czasie. Najpierw na koniec 2013 r., a potem na koniec stycznia 2014 r.

- Analizujemy biznesplan Stoczni Gdańsk i wyniki testu prywatnego wierzyciela, związane z zaproponowanymi w planie rozwiązaniami, m.in dotyczącymi dalszego przedłużenia spłaty pożyczki – komentuje Izabella Dubielczyk, główna specjalistka departamentu marketingu ARP.

Według niej, przedłużenie terminu spłaty i wydłużenie terminu wykupu akcji Stoczni Gdańsk do końca stycznia 2014 roku było logiczną konsekwencją tych czynności.

Reklama

- Wstrzymaliśmy się od realizacji tych zobowiązań do czasu podjęcia ostatecznych decyzji w sprawie Stoczni Gdańsk. O ich kształcie poinformujemy po spotkaniu z większościowym akcjonariuszem, które jest planowane w najbliższym czasie – dodaje Dubielczyk.

Nie podaje szczegółów. Z naszych informacji wynika, że kolejne przesunięcie rozpoczęcia egzekucji zobowiązań może mieć związek informacjami o nowym inwestorze stoczni. Zakupem akcji trójmiejskiej firmy zainteresowany jest norweski Kleven Verft. Jacek Łęski, rzecznik prasowy GSG, zastrzega jednak, że są to rozmowy wstępne.

Brak porozumienia komplikuje sprawę stoczni. Za akcje stoczni ARP oczekuje bowiem 70 mln zł. Jeśli doliczyć do tej kwoty 100 mln zł spłaty pożyczki, sytuacja finansowa spółki staje się dramatyczna i w praktyce oznacza konieczność ogłoszenia upadłości. Chyba, że firma uzyska wsparcie finansowe swojego ukraińskiego inwestora.

>>> Czytaj o tym, jak ARP szukała inwestorów w RPA