Siły rosyjskie przejęły operacyjną kontrolę nad Krymem - tak twierdzi pragnący zachować anonimowość przedstawiciel amerykańskiego rządu. Prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył, że ma prawo do inwazji na Ukrainę w celu ochrony obywateli rosyjskich.

Stany Zjednoczone szacują, że na Krymie jest około sześciu tysięcy żołnierzy rosyjskiej armii i marynarki wojennej. Większość ukraińskich obiektów wojskowych na półwyspie jest albo pod kontrolą wojsk rosyjskich, albo jest przez nie blokowana. Część ukraińskich żołnierzy złożyła broń.

Z funkcji dowodzącego ukraińskimi siłami morskimi zrezygnował admirał Denis Berezowski. Nie jest w pełni jasne, czy rezygnacja admirała Berezowskiego oznacza jednocześnie oddanie się przez niego do dyspozycji nowych, nieuznawanych przez rząd w Kijowie, władz Autonomii Krymskiej. Według części komentatorów, dymisja Berezowskiego, który nominację otrzymał przed dwoma dniami z Kijowa, została także przez władze w Kijowie wymuszona. Powodem miał być rozkaz Berezowskiego, w którym miał on nakazać podwładnym niestawianie oporu wojskom rosyjskim.

Ukraińska prokuratura ostrzega żołnierzy, że składanie broni będzie traktowane jak zdrada stanu. Oświadczenie kolegium prokuratury generalnej Ukrainy głosi, że składanie broni, pozostawianie uzbrojenia i sprzętu wojskowego oraz opuszczanie przez żołnierzy jednostek będzie ścigane i karane jako zdrada stanu. "Żołnierze Sił Zbrojnych Ukrainy powinni pamiętać, że przysięgali na wierność ukraińskiemu narodowi" - głosi oświadczenie.

Reklama

Członkowie kolegium zwrócili się też do obywateli Ukrainy, a szczególnie przedstawicieli władz różnych szczebli i pracowników wymiaru sprawiedliwości. "Obrona suwerenności, integralności terytorialnej i bezpieczeństwa naszego państwa oraz wszystkich jego obywateli jest naszym głównym zadaniem. Wzywamy wszystkich obywateli, aby zachowywali spokój, przestrzegali prawa i pamiętali, że od tego zależy przyszłość naszej Ukrainy" - głosi oświadczenie kolegium prokuratury generalnej.

Z obecności rosyjskich wojskowych w stolicy Krymu zadowoleni są mieszkańcy miasta. Na ulicach oraz w okolicach gmachu parlamentu i rządu od południa widać bardzo niewielu żołnierzy, jednak przechodnie o ich obecności mówią z uznaniem. Podkreślają, że przybyli, by wprowadzić pokój. Dla niektórych mieszkańców obecność obcych wojsk jest jednak trudna do przyjęcia. "To co mnie zszokowało, to fakt, że idę po swojej ojczystej ziemi i na ulicach widzę obcych żołnierzy w jakimś nieznanym kamuflażu" - mówi jeden z mieszkańców. Podczas wiecu pod parlamentem mówcy wzywali ludzi ze wschodniej Ukrainy, by przeciwstawili się temu, co dzieje się na zachodzie i w centrum kraju. Prosili, by nie dopuścić do tego co stało się we Lwowie i Iwanofrankowsku. Na pytanie, co takiego tam się stało, odpowiadali, że do władzy doszli faszyści.

Rosyjscy żołnierze bez dystynkcji, którzy z polecenia Władimira Putina stacjonują na Krymie, opanowali dywizjon rakietowy Ukraińskich Sił Powietrznych w Sewastopolu. Jak informuje agencja Interfax Ukraina - żołnierze przyjechali na ciężarówkach bez tablic rejestracyjnych. Są w rosyjskich mundurach, ale bez jakichkolwiek znaków rozpoznawczych. Z początku okrążyli jednostkę i poinformowali, że chcą ochraniać bazę, później wtargnęli na terytorium dywizjonu i rozbroili przebywających tam żołnierzy ukraińskich. Ponadto według Interfax-Ukraina zbrojne oddziały wdarły się na terytorium sztabu ukraińskiej marynarki wojennej w Sewastopolu.

>>> Czytaj też: Władze Ukrainy apelują o gotowość bojową i pełną mobilizację rezerwistów

Zablokowana została także baza w miejscowości Pierewalne, około 20 kilometrów od Symferopola. 1000 uzbrojonych osób i 20 ciężarówek przejęło nad nią kontrolę. Nie wiadomo jakiej narodowości są żołnierze - przekazało ukraińskie ministerstwo obrony. Wcześniej ukraińscy wojskowi na Krymie z jednostek w miastach Pierewalne i Teodozja zapowiedzieli, iż są gotowi odpierać szturm rosyjskiego specnazu lub paramilitarnych formacji kozackich. Żołnierze rosyjscy z Floty Czarnomorskiej oraz kozacy z Kubania od wczoraj blokują obie jednostki.

Działania Rosji bojkotują światowe mocarstwa. Francja i Wielka Brytania zawiesiły swoje uczestnictwo w spotkaniach przygotowawczych do czerwcowego szczytu G8 w Soczi. Wcześniej taką samą decyzję podjęły Stany Zjednoczone i Kanada.