Tak, sytuacja na Ukrainie jest daleka od rozwiązania, i jeśli już, to raczej będzie się pogarszać. Jak na razie jednak wpływ tego kryzysu na rynki rozwinięte jest niewielki. Rosyjski rubel był w kiepskiej kondycji i tracił na wartości na długo przed wybuchem konfliktu, natomiast w świetle obecnej sytuacji spadek notowań giełdy rosyjskiej o 10% był do przewidzenia. Trwa zwykła chwilowa ucieczka do bezpiecznych przystani. Umocnienie, jakie widzimy np. w przypadku JPY, jest przykładem wykorzystywania kryzysu; natomiast moim zdaniem rynek po prostu zaczyna tracić cierpliwość wobec prób pobudzenia gospodarki japońskiej Abenomiką. Wygląda na to, że duże oferty kupna, o których mówiło się z samego rana na USD/JPY, jak na razie utrzymały się na poziomie 101,25/30; mówi się o zleceniach stop ulokowanych tuż poniżej tego poziomu.

W innych rejonach, dane opublikowane rano w postaci indeksu menedżerów ds. zakupów (PMI) były nieco korzystniejsze dla strefy euro, podobnie dla Wielkiej Brytanii. Nie odnotowano większej reakcji ani na EUR/USD, ani GBP/USD, oprócz kilku wahnięć w górnej części przedziału w ostatniej chwili, w przypadku tej drugiej pary. Skoro zaś o niej mowa, jakieś dwa czy trzy tygodnie temu „ktoś” kupił strukturę jednodotykowych opcji z barierą wejścia z wartością nominalną 1 miliard. Z punktu widzenia laika oznacza to po prostu, że przed jej wygaśnięciem GBP/USD musi odnotować poziom 1,6900 (jeden raz). Jeśli tak się stanie, właścicielowi struktury zostanie zainicjowana długa pozycja spot na poziomie 1,6600 o wspomnianej wyżej wielkości. Dobra robota, jeśli uda się to zrobić, ale naszemu graczowi czas ucieka.

Po południu poznamy wskaźnik PMI dla przemysłu w USA oraz wydatki na budownictwo, natomiast prezes Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi wystąpił w Parlamencie Europejskim. W nocy oczywiście swą decyzję ogłosi Reserve Bank of Australia, a ponieważ AUD ostatnio ma się nieco gorzej, niedźwiedzie tylko czekają, by usłyszeć jakąś łagodną, gołębią retorykę ze strony banku; na razie jednak siedzą z założonymi rękami. Osobiście jestem zdania, że szykuje się pułapka na niedźwiedzie, a potem nastąpi fala masowego zamykania pozycji, ale hej, to przecież tylko moje zdanie.

Jeśli chodzi o pary walutowe dzisiaj...

Reklama

EUR/USD: Tu tendencje są wzrostowe i w końcu się zrealizują, ale ponieważ mamy poniedziałek, a do tego cały ten szum rosyjski, nie spodziewamy się tu większej aktywności. W dolnej części przedziału mówi się o zleceniach stop w okolicach 1,3750 i 1,3730, ale nie ma powodów do entuzjazmu. W górnych rejonach sprzedający z Azji znów wchodzą do gry w okolicach 1,3810/20.

GBP/USD: Sami kupujący w tej parze, zlecenia stop przesunięto poniżej okolic 1,6680, w rejonie 1,6650 znajdują się świeże oferty kupna. W górnej części przedziału widać nieco – naprawdę niedużo – realizujących zyski z aktualnie zajmowanych długich pozycji, którzy są chętni do sprzedaży w okolicach 1,6780/00. Jednak najwyraźniej nikt nie jest chętny do zajmowania świeżych krótkich pozycji.

USD/JPY: Cisza. Nic się nie dzieje. Na 101,10/00 ulokowało się więcej zleceń stop, wiadomo, że na 100,80 są oferty kupna, ale tak naprawdę, jeśli coś się ruszy, bardzo szybko powinniśmy dojść do 100,30.

Kaski włóż! Życzę wam dziś powodzenia.