Ekonomiści banku Erste prognozują, że 77,6 mld euro, które otrzymamy, przełoży się każdego roku na wzrost PKB Polski o 0,5 pkt. proc. W Rumunii zaś 30 mld euro wsparcia przyspieszy wzrost gospodarczy co roku o 0,8 pkt. proc.

- Bolączką Czech, Polski, Rumunii, Węgier, Słowacji i Chorwacji jest słaba infrastruktura transportowa. Dlatego gros nowych środków region powinien przeznaczyć na ten właśnie cel. Tylko rozbudowa dróg ekspresowych, autostrad i połączeń kolejowych spowoduje, że kraje te będą atrakcyjne dla inwestorów – ocenia Jan Jedlicka, dyrektor biura ds. Unii Europejskiej w czeskim banku Ceska Sporitelna, należącym do grupy Erste.

W opinii ekspertów znaczne nakłady powinny pójść także na zwiększenie efektywności energetycznej czy odnawialne źródła energii.

>>> Do 2020 roku eksploatacja złóż będzie wolna od podatku. Czytaj więcej o rządowym projekcie ustawy o wydobyciu gazu łupkowego

Reklama

Jak wynika ze wstępnych planów podziału środków przez poszczególne rządy, rozbudowa infrastruktury transportowej oraz szeroko rozumiane inwestycje w technologie energetyczne są dla większości krajów priorytetem (oprócz Chorwacji, gdzie jeszcze nie przedstawiono planu). Polska planuje przeznaczyć na ten cel ok. 30 proc. przyznanych środków. Słowacy ok. 26 proc., a Rumuni nawet 40 proc.

Eksperci Erste uważają również, że kraje regionu powinny położyć zdecydowanie większy nacisk na finansowanie działalności badawczo-rozwojowej oraz innowacji. Ale i tu, jak się okazuje, pokrywa się to z priorytetami rządów. Wszystkie pięć państw regionu chce na ten cel przeznaczyć przynajmniej po kilkanaście procent z przyznanych im środków.

Rządy zgadzają się również z opinią ekspertów, że największą barierą w sięganiu po środki przez przedsiębiorców jest nadmierna biurokracja – skomplikowane procedury, które wydłużają zarówno czas rozpatrywania wniosków jaki i realizacji samych inwestycji na poszczególnych etapach.

>>> Praca przy obsłudze funduszy UE dodaje 200 tys. etatów. Czytaj więcej