Kijów wykorzystał międzynarodowe porozumienie z 1992 r. o „otwartym niebie” i chce sprawdzić, czy rosyjska armia nie przygotowuje się do inwazji na Ukrainę. - To pierwszy przypadek takiej nadzwyczajnej misji od momentu podpisania porozumienia - cytuje wypowiedź rosyjskiego wiceministra obrony Anatolija Antonowa agencja Interfax. Antonow podkreśla, że Rosja mogła nie wyrazić zgody, ale zrobiła to dla „świętego spokoju”.

Wiceszef rosyjskiego resortu obrony wyraził nadzieję, że Ukraińcy przekonają się, iż siły zbrojne Federacji nie prowadzą działań mogących zagrozić Ukrainie. Kijów oskarża Moskwę o wysłanie żołnierzy z jednostek specjalnych na Krym. Tymczasem Rosja zaprzecza twierdząc, że na półwyspie nie ma ani jednego żołnierza, za wyjątkiem marynarzy Floty Czarnomorskiej.

>>> Tusk: Umowa z Ukrainą za tydzień. Relacje z Rosją są krytyczne - zadeklarował premier po spotkaniu z kanclerz Niemiec Angelą Merkel w Warszawie.