W poniedziałek rynek długu pozostawał względnie spokojny, rentowności papierów niemieckich wzrosły o 2 pb. w segmencie 10Y, amerykańskich nie zmieniły się w relacji do piątku. Wzrost dochodowości był skutkiem poprawy oczekiwań co do perspektyw pokojowego rozwiązania problemu na Krymie. Ten czynnik wpłynął także na spadki cen ubezpieczenia od ryzyka kredytowego CDS krajów południa Europy, które obniżyły się o 7-14 pb. Drugim elementem, który przesuwał dochodowości obligacji na rynkach bazowych w górę była zaskakująco wysoka dynamika produkcji przemysłowej w USA. Zmiany te nie były jednak w stanie wypchnąć rentowności niemieckich obligacji powyżej poziomu 1,58 proc.

Krajowe papiery dłużne zareagowały na wynik referendum na Ukrainie spadkiem dochodowości o 1 pb. w krótkim końcu krzywej i 4-5 pb. w segmencie 5-10Y. Równoległy ruch miał miejsce na krzywej IRS. Przesunięcia krzywych w dół były wspierane przez wypowiedzi M. Belki i J. Hausnera, którzy w poniedziałkowych wystąpieniach sugerowali utrzymanie nie zmienionych stóp do końca bieżącego roku.

We wtorek spodziewamy się utrzymania dochodowości krajowego długu na poziomie zbliżonym do obecnego. Pomimo oczekiwanej poprawy klimatu geopolitycznego, rynek będzie pod presją odczytów indeksu ZEW, który prawdopodobnie ucierpiał z powodu napięcia na Krymie. W związku z tym sądzimy, że potencjał do wzrostu dochodowości Bundów oraz krajowych papierów będzie umiarkowany. Sytuację tę zmienić może dopiero środowa konferencja FED, jednak nasz scenariusz bazowy zakłada, że będzie miała ona neutralny wydźwięk. Większego znaczenia dla polskich obligacji nie powinna mieć publikacja danych o produkcji przemysłowej w kraju, spodziewana w środę.

W perspektywie końca tygodnia spodziewamy się poszerzenia spreadu między amerykańskimi obligacjami 10Y, a ich niemieckimi odpowiednikami. Taki ruch będzie wspierany przez spodziewaną zapowiedź kontynuacji taperingu na najbliższym spotkaniu Fed oraz oczekiwaną przez nas kolejną porcję dobrych danych z rynku pracy i rynku nieruchomości w USA. O ile pierwszy z wyżej wymienionych czynników nie powinien być dla rynków zaskoczeniem, to dane z rynku pracy i rynku nieruchomości mają szansę zaskoczyć pozytywnie. Przemawia za tym oczekiwana przez nas korekta niższej aktywności w USA w styczniu i lutym, kiedy to warunki pogodowe negatywnie wpływały na wskaźniki gospodarcze za Oceanem. Sytuacja w gospodarce europejskiej będzie zdominowana przez doniesienia z „frontu ukraińskiego” i ich pochodne, powinno utrzymywać „krzywą bundową” na niskim poziomie. Z punktu widzenia publikacji najbliższych danych oznacza to niższą niż oczekują rynki wartości Indeksu ZEW oczekiwania i w konsekwencji ZEW ogółem. ZEW oczekiwania to indeks analityków i inwestorów co oznacza, że jest bardziej podatny na zmiany nastrojów (w tym negatywne) niż „tradycyjne indeksy wyprzedzające” budowane na podstawie ankiet wśród uczestników gospodarki realnej.

Reklama