Podczas spotkania z rolnikami w Wołgogradzie premier Rosji powiedział, że jego rząd podejmie kroki chroniące własny rynek rolny, jeśli Ukraina wystąpi z WNP lub podpisze umowę o współpracy z Unią Europejską. Miedwiediew podkreślił, że interesy rodzimych producentów są dla niego najważniejsze. Premier Rosji zapewnił, że mimo trudnego okresu, rolnicy mogą liczyć na pomoc państwa. Dodał, że nikogo nie może dziwić, że jego rząd wspiera własnych producentów, a nie rolników z państw sąsiednich.

O wystąpieniu Kijowa ze Wspólnoty Niepodległych Państw mówi się od połowy marca. Przedstawiciele ukraińskich władz zapowiadali wtedy, że jego kraj rozpocznie procedurę wystąpienia z WNP. Miała to być jedna z odpowiedzi Kijowa za działania Rosji na Krymie.

"Gazprom nie wywiera presji na Ukrainę"

Gazprom zapewnia, że nie wywiera presji na Ukrainę. Rzecznik rosyjskiego koncernu gazowego Siergiej Kuprijanow powiedział w rosyjskiej telewizji, że pozostaje w mocy i jest realizowana umowa na dostawy tego surowca z 2009 roku.

Reklama

Obecne ceny gazu dla Ukrainy zostały określone w umowie z 2009 roku - mówił Kuprijanow, w jednej z audycji publicystycznych. "Umowa obowiązuje cały czas i Naftogaz Ukrainy ją realizuje. Oznacza to, że firma nie podważa zapisów tego kontraktu" - dodał .

Kuprijanow przyznał, że ceny gazu dla Ukrainy, były niższe niż są obecnie. Dzieje się tak dlatego - tłumaczył - że przestały obowiązywać dwie zniżki. Jedną Ukraina otrzymała zgodnie z tzw. porozumieniami w Charkowie, kiedy to rosyjski rząd obniżył cenę gazu dla Ukrainy w zamian za dzierżawę portu w Sewastopolu dla Floty Czarnomorskiej. Według rzecznika, chodziło jednak o dzierżawę począwszy od 2017 roku.

Drugą zniżkę wprowadzono pod koniec 2013 roku "w związku ze szczerym życzeniem Ukrainy, aby coś zmienić w naszych relacjach" - powiedział Kuprjanow. Dodał, że w obecnej sytuacji obie zniżki zostały wycofane.

Rzecznik występował w programie "Sobotnie wiadomości z Siergiejem Briljowem".

>>> Trzeba zapomnieć, że Rosja miała być strategicznym partnerem Unii - stwierdził szwedzki minister spraw zagranicznych Carl Bildt. Czytaj więcej