W końcu poprzedniego miesiąca w domach maklerskich i bankach otwartych było dokładnie 1,515 mln rachunków inwestycyjnych, o 16,6 tys. więcej niż na koniec lutego. Przyczynił się do tego DM PKO BP, w którym przybyło ponad 22,6 tys. rachunków.

- Na tak duży przyrost wpłynął w dużej mierze przydział akcji pracowniczych PKP Cargo, a także rosnące zainteresowanie inwestorów, szukających alternatywnych dla lokat bankowych form inwestowania – mówi Monika Floriańczyk z biura prasowego PKO BP.

Przydział akcji pracowniczych to obecnie jedna z nielicznych możliwości zdobycia przez domy maklerskie nowych klientów. Na rynku brakuje bowiem dużych, ciekawych ofert, szczególnie prywatyzacyjnych, które w ciągu ostatniej dekady działały na inwestorów jak magnes. Przykładem może być maj i czerwiec 2010 r. kiedy dzięki ofertom PZU i Tauronu przybyło w sumie niemal 93 tys. rachunków. W połowie 2011 r. liczba rachunków po raz pierwszy przebiła poziom 1,5 mln.

>>> Czytaj też: Domy maklerskie nie podbijają masowo zagranicy

Reklama

Otwieraniu nowych rachunków sprzyjała polityka ministerstwa skarbu, które od oferty PZU zaczęło wyznaczać maksymalny pułap akcji, na jaki w ofertach publicznych prywatyzowanych spółek może zapisać się jedna osoba. Aby kupić więcej papierów, inwestorzy zaczęli zakładać rachunki na rodzinę lub znajomych.

O tym jaki wpływ miała taka strategia na liczbę otwartych rachunków mogą świadczyć dane sprzed pięciu lat. W marcu 2009 r. liczba rachunków była o niemal 438 tys. mniejsza niż teraz. A przed 10 laty było ich o ok. 559 tys. mniej.

W 2004 roku liderem pod względem liczby otwartych rachunków był BDM PKO BP (obecnie DM PKO BP) z 221,6 tys. rachunków. Po 10 latach na czoło stawki wysunęli się brokerzy kontrolowani przez bank Pekao - CDM Pekao i DM Pekao, które w sumie mają 357,5 tys. Ich duży udział w rynku to efekt m.in. przejęcia przez DM Pekao w grudniu 2007 r. ponad 160 tys. rachunków od BM BPH. Stało się tak po fuzji części Banku BPH z Pekao.

Poza DM Pekao, największy skok jeśli chodzi o liczbę prowadzonych rachunków zrobił w ostatnich latach BM Alior. Biuro maklerskie banku, który rozpoczął działalność jesienią 2008 r. obsługuje teraz ponad 77 tys. rachunków.

W międzyczasie z rynku zniknęło jednak kilka biur. Głównie z powodu słabej koniunktury na rynku i spadających wpływów z prowizji. W 2013 r. działalność detaliczną zakończył m.in. KBC Securities. Z rynku wycofał się też DM AmerBrokers.
Teraz biura maklerskie coraz częściej walczą o klientów niskimi stawkami prowizji. Sygnał do wojny cenowej dał DB Securities, który w listopadzie 2012 r. obniżył prowizje od zleceń internetowych do 0,19 proc. Zwykle na rynku przekracza ona 0,3 proc. Od tego czasu przybyło mu ponad 10 tys. klientów. W tym roku mocno ze stawkami zszedł, początkowo w promocji dla nowych klientów, ING Securities.

- Ogłoszone w marcu nowe, atrakcyjne warunki usług maklerskich dla inwestorów indywidualnych w ING Securities, przyciągnęły kilkuset nowych klientów. Nieco mniej niż się spodziewaliśmy, ale nie sprzyjał nam rynek i zamieszanie jakie wywołała eskalacja konfliktu ukraińsko-rosyjskiego – mówi Ryszard Sikora z ING Securities.

Teraz broker przygotowuje się do integracji rachunków maklerskich z bankowymi prowadzonymi przez ING Bank Śląski. Firma zakłada, że jeszcze w tym roku udostępni usługi maklerskie w kanale bankowości elektronicznej.

- Liczymy, że przyczyni się to do znaczącego wzrostu liczby klientów korzystających z usług naszego domu maklerskiego – dodaje Ryszard Sikora.

>>> Polecamy: Domy maklerskie walczą o inwestorów i radykalnie tną ceny