Napastnicy przejęli według milicji 400 sztuk karabinów i 20 sztuk broni automatycznej. Według tego samego oświadczenia, broń jest przekazywana osobom biorącym udział w proteście.

Wcześniej z okupującymi od rana budynek, rozmawiała szefowa władz miejskich Nelia Sztepa. Jak powiedziała, nie zgadzają się z działaniami władz w Kijowie. Przed budynkiem pojawiły się osób grupy nawołujące do wsparcia znajdujących się wewnątrz.

Rano szef ukraińskiego MSW zapowiadał zdecydowaną reakcję. Arsen Awakow poinformował też, że inna grupa próbowała opanować bydynek prokuratury rejonowej w Doniecku. Atak został odparty.

Jak napisał na swoim profilu społecznościowym Arsen Awakow, jest duża różnica między protestującymi, a terrorystami. Dlatego, jak podkreślił minister, reakcja na zajęcie posterunku milicji będzie ostra.

Reklama

>>> Czytaj też:Szwecja: Co dalej z Ukrainą i Rosją?

Sławiańsk to jedno z powiatowych miast w obwodzie donieckim. Awakow poinformował, że wysłano tam oddziały specjalne milicji - specnaz. Jak podkreślił, nie będzie żadnej tolerancji wobec uzbrojonych terrorystów.

Wczoraj upłynął termin 48-godzinnego ultimatum, które Awakow dał separatystom okupującym budynki rządowe w Doniecku i Ługańsku. Tam uzbrojeni zwolennicy przyłączenia do Rosji zajęli w zeszły weekend siedzibę administracji państwowej w Doniecku i oddział służby bezpieczeństwa w Ługańsku. Wczoraj na wschodzie Ukrainy przebywał ukraiński premier Arsenij Jaceniuk. Jak mówił, wierzy w pokojowe rozwiązanie sytuacji.

>>> Polecamy:Rewolta, inwazja czy stabilizacja? Oto możliwe scenariusze dla Ukrainy