Poniedziałki na rynku walutowym zazwyczaj charakteryzują się obniżoną zmiennością i nie inaczej było tym razem.

Wahania na rynku są minimalne i właściwie jedyną parą walutową, na której działo się coś istotnego jest USDJPY.

Wspomniana para pokonała istotne wsparcie na 101,20; co teoretycznie może doprowadzić do spadków w okolice 100,76 lub niżej. Przyczyn spadającego kursu USDJPY jest kilka. Po pierwsze gospodarka Japonii rozwija się w bardzo szybkim tempie i dodatkowo inflacja znacząco urosła w ostatnich kwartałach. To oznacza, że środki monetarne zastosowane przez Bank Japonii przynoszą efekty i na chwile obecną wydają się być wystarczające. Na początku roku rynek oczekiwał, że BoJ może ponownie stymulować gospodarkę po podwyższeniu podatku od sprzedaży, jednak obecnie nie ma ku temu przesłanek. Po drugie kursowi USDJPY ciąży przeciętna postawa amerykańskiego rynku akcji w ostatnich tygodniach. Kurs USDJPY jest mocno skorelowany z S&P500, dlatego przy szerszej konsolidacji na S&P500 podobną sytuację obserwujemy na parze dolar-jen. Warto również zwrócić uwagę na kolejny skorelowany z USDJPY rynek – obligacji dziesięcioletnich USA i Japonii. Spadek spreadu między obligacjami obu krajów sugerował ostatnio, że kurs USDJPY powinien znaleźć się w okolicy 101 i z właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia. W średnim terminie USDJPY może pozostać w obrębie konsolidacji między 101 i 103, ale w dłuższym terminie powinniśmy powrócić do trendu wzrostowego.

Jutro powinno być zdecydowanie ciekawiej. Kluczowe pozycje kalendarium to inflacji CPI z Wielkiej Brytanii, którą poznamy o 10:30 i dane o produkcji przemysłowej z Polski, które poznamy o 14:00. Złoty pozostaje stabilny i w kolejnych dniach powinniśmy obserwować poziomy w okolicy 3,05 na USDPLN i 4,18 na EURPLN.