Wysokość odprawy zależy od lat spędzonych w Parlamencie Europejskim, ale nawet ci, którzy pracowali w nim tylko przez jedną kadencję, nie mogą narzekać.

Zgodnie z przepisami europarlamentu, każdy poseł - który żegna się z Brukselą i Strasburgiem i nie przechodzi bezpośrednio do parlamentu krajowego lub na inne publiczne stanowisko - ma prawo do tzw. odprawy przejściowej. Za każdy rok pracy w Parlamencie Europejskim będzie on otrzymywał równowartość miesięcznej pensji. Taka wypłata przysługuje mu nie krócej niż przez 6 miesięcy, nie dłużej niż przez 2 lata.

Polecamy: Rozpoczęła się wojna o europosady. Kto zostanie szefem KE?

W praktyce oznacza to, że posłowie, którzy przepracowali w Parlamencie jedną kadencję, będą otrzymywać około 7 600 euro miesięcznie przez pół roku. Dodatkowo przez trzy miesiące po zakończeniu mandatu europosłom przysługuje równowartość połowy wydatków wcześniej przeznaczanych na prowadzenie biura poselskiego, czyli łącznie około 6 000 euro.

Reklama

Odprawy przejściowej nie można pobierać razem z emeryturą, a ta przysługuje europosłom od 63. roku życia i też jest uzależniona od długości mandatu. Najdłużej pracujący posłowie mogą otrzymać maksymalnie 70 proc. dawnej pensji, czyli ponad 5300 euro.

Czytaj też: Europoseł zarobi w ciągu kadencji na trzy apartamenty w Warszawie