Gdzie trzeba najbardziej wspierać rozwój przemysłu? Dolnośląskie, łódzkie, śląskie, małopolskie, podkarpackie to województwa, w których miejscowości na mapie specjalnych stref jest najwięcej. To może trochę dziwić, bo i wcześniej z przemysłem nie było tam najgorzej. Zwłaszcza w porównaniu z innymi regionami kraju – z województwami północnymi i wschodnimi. A właśnie tak szanse na to, by trafić do specjalnej strefy, są najmniejsze.

Zrozumienie, dlaczego specjalne strefy ekonomiczne w jednych miejscach są, a w innych ich nie ma, nie zawsze jest łatwe. Ale skoro można zrobić strefy prawie wszędzie, to może powinniśmy pójść dalej i postarać się, żeby inwestorzy wszędzie czuli się tak, jak w specjalnej strefie ekonomicznej? Może nie z aż tak hojnymi przywilejami (dotychczasowe inwestycje na terenach należących do SSE to nieco ponad 90 mld zł, kwota zwolnień podatkowych, z jakich skorzystały firmy obecne w strefach do końca 2012 r. przekroczyła 12 mld zł), ale za to z równymi szansami dla wszystkich, którzy chcieliby tworzyć miejsca pracy w jednej z największych i najdynamiczniej rozwijających się gospodarek Unii Europejskiej, jaką podobno jesteśmy.