Kolejny dzień tygodnia upłynął pod znakiem niewielkich zmian na rynku złotego. Tuż po otwarciu sesji impuls do ruchu w kierunku 4,12 na parze EUR/PLN dała poranna publikacja danych inflacyjnych z Węgier. Raport zaskoczył, jak się okazało, maj był drugim miesiącem z rzędu deflacji w tym kraju. Indeks CPI wyniósł -0,1 proc. r/r, podczas gdy niektóre prognozy wskazywały na wzrost o 0,1 proc. r/r. O tym, że deflacji na Węgrzech nie można ignorować w kontekście polskiej gospodarki prezes NBP Marek Belka mówił już po publikacji danych za kwiecień, kiedy to wskaźnik cen konsumpcyjnych na Węgrzech spadł poniżej zera po raz pierwszy od 1968 roku.

Wczoraj Marek Belka powtórzył jednak, że prawdopodobieństwo obniżek stóp w Polsce jest nadal bardzo małe i to pomimo ubiegłotygodniowej decyzji Europejskiego Banku Centralnego o luzowaniu polityki monetarnej. Zapewnienia prezesa NBP nie przekonały inwestorów, którzy w wycenach złotego wciąż dyskontują taki ruch. Takie zachowanie PLN jest też pochodną tej części wypowiedzi Belki, w której wskazał on na możliwość rezygnacji przez RPP z deklaracji utrzymania stóp na niezmienionym poziomie.

Deprecjacja złotego postępuje, choć nadal w umiarkowanym tempie. Niemniej kurs EUR/PLN coraz wyraźniej oddala się od zeszłotygodniowego minimum na poziomie 4,089. Z uwagi na wciąż relatywnie stabilną sytuację na euro/dolarze ruch cechuje się wyższą dynamiką na parach USD/PLN oraz CHF/PLN niż na EUR/PLN.

Na rynku głównej pary walutowej za nami kolejny dzień bez impulsów do istotniejszych zmian. Brak ważnych pozycji w środowym kalendarzu makroekonomicznym sprawił, że przez większą część sesji europejskiej kurs EUR/USD oscylował pomiędzy 1,352-1,355 i dopiero tuż przed otwarciem sesji w USA zobaczyliśmy wybicie górą z nakreślonego przedziału. Ruch szybko został jednak zanegowany.

Reklama

Wyraźnie widać, że wspólna waluta nie potrafi „pozbierać się” po zeszłotygodniowych decyzjach władz monetarnych. Oczekujemy, że ciążąca na euro presja da o sobie znać jeszcze przed posiedzeniem Fed zaplanowanym na 17-18 czerwca. Dolara wspierają relatywnie mocne dane, szczególnie tak bacznie analizowane raporty dot. amerykańskiego rynku pracy. Dzisiaj poznamy dane nt. ilości nowych podań o zasiłek dla bezrobotnych. Prognozy rynkowe pokazują spadek do 310 tys. w ub. tygodniu z 312 okres wcześniej. Wsparciem dla dolara będą też dane sprzedażowe, jeśli zgodnie z oczekiwaniami okaże się, że w maju sprzedaż detaliczna wzrosła o 0,6 proc. m/m wobec 0,1 proc. m/m miesiąc wcześniej.

Tymczasem w środę poznaliśmy kolejne dane z Wielkiej Brytanii. W kwietniu stopa bezrobocia spadła do poziomu 6,6 proc. z 6,8 proc. przed miesiącem. To najlepszy wynik od 2009 roku. Opublikowane dane pozytywnie zaskoczyły, bowiem konsensus rynkowy zakładał poziom 6,7 proc.. Jednocześnie z danymi o bezrobociu został opublikowany raport o zasiłkach. W maju liczba złożonych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w Wielkiej Brytanii spadła o 27,4 tys. wobec prognozowanego spadku o 25 tys. i wobec spadku o 28,4 tys. w kwietniu.

Zgodnie z oczekiwaniami trzecią z rzędu podwyżkę stóp zafundował rynkowi bank centralny Nowej Zelandii. Po środowej decyzji główna stopa procentowa (Official Cash Rate) wzrosła zgodnie z oczekiwaniami do 3,25 proc. (+25pbb). Rynek zakłada, że do końca tego roku koszt pieniądza w Nowej Zelandii wzrośnie do 3,75 proc.. W reakcji na środową decyzję dolar nowozelandzki umocnił się względem dolara amerykańskiego do najwyższego poziomu od miesiąca. Kurs NZD/USD wzrósł przełamał opór na 0,865.

Odnotowywane w ostatnich kilku dniach wyraźne wzrosty NZD to też reakcja rynku na zeszłotygodniowe złagodzenie polityki monetarnej przez EBC. Nowa Zelandia jest bowiem pierwszą rozwiniętą gospodarką świata, która rozpoczęła już cykl podwyżek stóp procentowych, co faworyzuje jej walutę ze względu na rozszerzający się dysparytet stóp procentowych pomiędzy EUR i NZD. Co więcej kraj ma nadwyżkę na rachunku obrotów towarowych, co dodatkowo potwierdza dobry stan gospodarki. Perspektywy dla dolara nowozelandzkiego są więc bardzo pozytywne, co wraz z jastrzębim komunikatem banku centralnego Nowej Zelandii pozwala oczekiwać, że w perspektywie najbliższych tygodni NZD pokona szczyt z maja br. na poziomie 0,8779.