Takie oświadczenie przekazał dziś dziennikarzom szef Gazpromu Aleksiej Miller.

Gazprom dał Naftohazowi ostateczny termin spłacenia części długu do 16 czerwca. Później rosyjski koncern przejdzie na system przedpłat, co może oznaczać całkowite wstrzymanie dostaw paliwa dla Ukrainy.

Moskwa ma jednak już plan awaryjny. Zwiększone ilości surowca popłyną gazociągiem Jamał - Europa przez Białoruś i Polskę, a także Gazociągiem Północnym, po dnie Bałtyku do Niemiec. Szef Gazpromu zapowiedział także, że Rosja przyspieszy budowę Gazociągu Południowego, biegnącego przez Morze Czarne do Bułgarii.

Niezależnie od zapowiedzi bułgarskich władz o wstrzymaniu prac nad tym projektem, Moskwa chce, aby już w grudniu przyszłego roku nową rurą popłynęło błękitne paliwo.

Reklama

>>> Polecamy: Nowy wymiar zimnej wojny: USA będą walczyć z Rosją za pomocą cen energii