Weekend z darmową autostradą pod szczególnym nadzorem pomorskiej drogówki. Policjanci obawiają się, że otwarcie bramek w Rusocinie może spowodować potężne korki na obwodnicy Trójmiasta i trasie krajowej numer 6 w kierunku Półwyspu Helskiego.

Jak mówi młodsza aspirant Joanna Skrent, trudno przewiedzieć, jak kierowcy zachowają się przez zapowiadane przez premiera zmiany. Jednak na pewno ruch będzie, jak co weekend, duży.

Joanna Skrent z pomorskiej drogówki dodaje, że więcej aut jadących darmową autostradą A1 może oznaczać mniejsze prawdopodobieństwo wypadków. Kierowcy jadą bowiem wolniej i ostrożniej.

Autostrada A1 ma być w sierpniu darmowa w weekendy od piątku do niedzieli. W przypadku kumulacji dni wolnych od 15 do 17 sierpnia bramki będą otwarte już od czwartku.

Reklama

>>> Czytaj też: Najbardziej znany inwestor na świecie nie może się nachwalić Polski. "Zmiany, które tu zaszły, są niezwykłe"

Do końca roku - opracowany nowy system poboru opłat

Donald Tusk powiedział, że do końca roku chce opracowania nowego rozwiązania poboru opłat na autostradach. Szef rządu mówił, że gdy projektowano polskie drogi, przewidywano mniejszą liczbę samochodów nimi jeżdżących. Teraz, szczególnie w okresie wakacyjnym, na autostradzie prowadzącej nad morze widać, że system wymaga zmiany.

Zdaniem wicepremiera Janusza Piechocińskiego winne są błędy na etapie projektowania, wykonania i zarządzania. W opinii ministra gospodarki, propozycja zniesienia opłat w weekendy to krok w dobrą stronę, ale - jak dodał - takie warto rozważyć zróżnicowanie cen w zależności od pory dnia. Przypomniał, że w momencie projektowania autostrad planowano, że w 2020 roku ruch na bramkach w okolicach Torunia może sięgnąć około 30 tysięcy samochodów w ciągu doby. W ostatni weekend, według szacunków, przez bramki nad morze jechało około 70 tysięcy aut.

Krytycznie decyzję w sprawie opłat za autostrady ocenia Michał Beim z Instytutu Sobieskiego. Jak mówił, jest ona krótkowzroczna i polityczna.

>>> Czytaj też: Werona, Turyn, Lizbona. Wizz Air otwiera 8 nowych połączeń z Warszawy

UE szuka wspólnego systemu poboru opłat. Powoli

Zwraca uwagę, że Polska wśród wszystkich krajów Unii Europejskiej jest na drugim miejscu w udziale indywidualnej motoryzacji w obsłudze ruchu pasażerskiego. Częściej od Polaków jeżdżą samochodem tylko Litwini. W związku z tym, jeśli rząd otworzy bramki na autostradzie, korki w tym rejonie co prawda znikną, ale ze względu na liczbę aut, zatory pojawią się na węzłach autostradowych, czy wjazdach do miast.

Ekspert uważa, że system pobierania opłat na bramkach jest przestarzały i należy go szybko zastąpić innym rozwią zaniem. Jego zdaniem, najlepszą alternatywą jest system ViaAuto. Jego zaletą jest to, że mógłby obsługiwać wszystkich operatorów autostrad.

Michał Beim przypomina też, że nad wspólnym systemem opłat za korzystanie z autostrad pracuje już Unia Europejska. Jednak jego zdaniem, efekty tych prac poznamy dopiero za kilka lat.

Celem były kilometry dróg, a zapomniano o systemie zarządzania ruchem - tak problem zakorkowanych autostrad komentuje Zbigniew Kotlarek, prezes Polskiego Kongresu Drogowego. Gość Poranka RDC zwracał uwagę, że na świecie najważniejszym elementem jest system zarządzania ruchem i inteligentne systemy, a u nas jest to dopiero w powijakach. Z

daniem Zbigniewa Kotlarka, właściwa koordynacja może zwiększyć przepustowość tras nawet o 30 do 40 procent. Porównał nasze drogi do strumienia - tak jak przy napotkaniu przeszkody woda się cofa i rozlewa, podobnie dzieje się ruchem na polskich trasach. Jak dodał, korki przynoszą też wymierne straty czasowe i ekonomiczne.

>>> Czytaj też:Zamiast tysiąca - tylko 600 km nowych torów. Zobacz, które województwo odrobiło zadanie