Na omawiany koszt studiów składa się nie tylko czesne uczelni, ale także suma pieniędzy, jaką młody człowiek wyda tam w ciągu roku na życie, mieszkanie, jedzenie etc. Uchylmy rąbka tajemnicy. Najniższe czesne oferują Indie. Rok nauki na tutejszych uniwersytetach kosztuje zaledwie 581 dol. Rok w oferującej najdroższe studia Australii kosztuje… 40 razy więcej. Ale to Stany Zjednoczone, a nie Australia, mają najdroższe opłaty za studia, choć trzeba przyznać, że średni koszt studiowania w USA jest tylko niecałe 900 dolarów wyższy niż w Australii. W zakresie jakości nauki Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Australia zajmują podium, zaraz za nimi jest Kanada, niespodzianką jest natomiast piąte miejsce które zajmują… Chiny.

Najniższe koszty życia są – i tu obejdzie się bez niespodzianek – w Indiach i Chinach, odpowiednio 5 062 dol. i 6 886 dol, czyli nieco ponad 16 tys. zł.

>>> Czytaj też: KE przedstawiła raport: Erasmus ważnym krokiem na drodze do kariery

Wysokie koszty są na całym świecie

Reklama

Australia jest najdroższym krajem pod względem studiowania dzięki wysokim kosztom życia, przy czym jakość jej edukacji zajmuje dopiero trzecie miejsce. Wysoka suma rocznych wydatków na studia bardziej zależy od wysokości czesnego niż kosztów rocznego mieszkania i wyżywienia, choć i tu zdarzają się niespodzianki. Najwyższe koszty życia są zdecydowanie w Singapurze, zaraz za nim jest Hongkong, najdroższa pod względem całokształtu wydatków Australia tu zajmuje dopiero trzecie miejsce. W Brazylii na przykład czesne wynosi jedynie 59 dol., czyli niecałe 200 zł, ale koszty życia sięgają już 41 tys. zł. Czesne w Meksyku z kolei kosztuje 2 432 zł, za to koszty życia wynoszą tylko 28 tys. zł.

Indie, Meksyk i Chiny zamykają ranking kosztów. Po zsumowaniu kosztów nauki i życia zajmują trzy ostatnie miejsca. Warto zwrócić uwagę, że studia w Chinach, tej fabryce świata znanej z taniej siły roboczej, są już dwa razy droższe niż w Indiach i 1,5 tys. dol. droższe niż w Meksyku.

Planowanie kosztów studiów zagranicznych wymaga całościowej analizy kosztów i benefisów, piszą autorzy raportu. Chodzi o czynsz, ksiązki, mieszkanie, wyżywienie i dojazdy na uczelnię, wybór uczelni trzeba wyważyć z jakością nauki. Badani wybierali najczęściej Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Australię, te same kraje są również najdroższe.

Analitycy banku porównali powyższe oceny rodziców z kosztami studiów za granicą, i doszli do wniosku, że rodzice generalnie oceniają państwa oferujące kosztowną naukę jako kraje o najwyższej jakości kształcenia. Rok studiów może kosztować nawet 120 tys. zł, na taką decyzję warto się więc spokojnie przygotować. – Ponad połowa badanych rodziców żałowała, że nie zaczęła wcześniej oszczędzać na kształcenie dzieci – napisali autorzy raportu.

>>> Czytaj też: Ile zapłacisz za naukę licealisty, jeśli chcesz zapłacić naprawdę sporo? [Wykres]

- Rodzice wysyłają dzieci za granicę by poznały nowe języki, zdobyły doświadczenie międzynarodowe, niezależność i samodzielność – powiedziała Betty Miao, wiceprezes filii HSBC w Kanadzie. – A ponieważ to rodzice ponoszą większość kosztów wykształcenia dzieci, zależy im na najlepszym możliwym wyborze by zapewnić dzieciom konkurencyjne zalety dla ich późniejszych karier – dodała.

Jak informuje HSBC na podstawie wcześniejszych badań, różnią się oczekiwania rodziców co do jakości edukacji w poszczególnych krajach. Bank przepytał 4,5 tys. rodziców w 15 krajach i okazało się, że ponad połowa rodziców (51 proc.) umieściło Stany Zjednoczone pośród 3 krajów oferujących najwyższy poziom kształcenia. Wielka Brytania zajęła drugie miejsce, Australia dopiero trzecie. Reputacja tej ostatniej jest z kolei bardzo dobra w krajach azjatyckich, w Hongkongu, Indiach, Indonezji, Singapurze i Malezji.