Są dwa zasadnicze powody, dla których produkcja idzie w górę: powrót do osadzania jej na rodzimym rynku (reshoring) i prognoza, że USA już niebawem będą niezależne energetycznie. W II kwartale 2014 r. wartość produkcji w Stanach Zjednoczonych wzrosła o 6,9 proc. To najwyższy wzrost od czterech lat, czyli od II kwartału 2010 r., kiedy wzrost osiągnął 11,6 proc. Również indeks Instytutu Zarządzania Dostawami – ISM Manufacturing Index – opracowany na podstawie sondażu koncentrującego się na zatrudnieniu, inwentarzu, nowych zamówieniach i dostawach wśród ponad 300 producentów wzrósł do 59, czyli najwyższego poziomu od marca 2011. W sierpniu i wrześniu utrzymywał się na poziomie 57,9. To potwierdza najwyższe od 4 lat tempo wzrostu.

Powstają nowe fabryki. W lipcu znalazło to odbicie w wyższych o 1,8 proc. wydatkach na budownictwo przemysłowe. Rosną też wydatki na wyposażenie przemysłowe, wynik indeksu w zamówieniach był najwyższy od kwietnia 2004 r. Te wskaźniki korespondują ze stopą wzrostu gospodarki USA w II kwartale 2014 r. – 4,2 proc. w ujęciu rocznym.

>>> Czytaj też: Dziś jest środa - rezerwuj hotel. W globalnych wyprzedażach liczy się nawet pora dnia

Producenci w USA: szczupli i efektywni

Reklama

Najważniejsze we wzroście produkcji jest to, iż od trzech lat jest stały i zapewnia miejsca pracy. W tym okresie w sektorze produkcyjnym przybyło ich ponad 554 tys. Dziś amerykańscy producenci zatrudniają bezpośrednio 12 mln osób (9 proc. siły roboczej USA, czyli jedno na sześć miejsc pracy w USA to praca w produkcji). Pośrednio sektor ten zapewnia miejsca pracy następnym 5,4 mln osób, czyli ponad 7,2 proc. pracujących.

Amerykańscy producenci w 2012 roku dołożyli do narodowej gospodarki 1,87 bln dol., czyli około 12 proc. PKB. W 2013 roku nawet więcej – 2,08 bln dol. (12,5 proc. PKB). To pozornie niewielki udział przy około 20 proc., które wnosi sektor finansowy. Jak jednak wskazywał Bohdan Wyżnikiewicz, produkcja wciąż jest ważna nawet w tak postindustrialnej strukturze PKB jak amerykańska, co wynika z jej wydajności.

>>> Czytaj też: Kolejna wojna USA. Światowa potęga chce zniszczyć Państwo Islamskie

Wydajność USA: najwyższa na świecie, najlepsza w historii

Wydajność w USA jest najwyższa na świecie i od dwóch lat na najwyższym poziomie w historii. 2,08 bln dol. wkładu do PKB oznacza, że każdy dolar wydany w produkcji przyniósł gospodarce 1,32 dol. Jak oblicza Biuro Pracy i Statystyki, w II kwartale 2014 r. wydajność osiągnęła poziom 106,01 pkt indeksowych. W latach 1950–2014 średnia wynosiła 60,61 pkt.

Takie wyniki są efektem ostatnich trudnych lat, kiedy każdy musiał ciąć koszty, aby przetrwać. W ten sposób amerykańscy producenci stali się szczupli i efektywni. Lepsza wydajność pozwala im obecnie na podwyżki płac, lecz również – co jest bardziej widoczne – na zwiększanie nakładów na rozwój. To producenci w USA opłacają 2/3 całego prywatnego sektora badań i rozwoju i wprowadzają więcej innowacji niż jakakolwiek inna dziedzina gospodarki.

To wskazuje, że w rozwoju polegają na samych sobie – banki, firmy i fundusze inwestycyjne wciąż nie mogą otrząsnąć się z szoku kryzysu i pozostają bardzo konserwatywne. Ich wydatki na inwestycje kapitałowe są rekordowo niskie. W ostatnich latach dokładanie netto do aktywów kapitałowych w USA było ujemne, podczas gdy w latach 1947–2008 średnia wynosiła 3,3 proc. PKB .

>>> Czytaj pełną wersję artykułu na stronie Obserwatora Finansowego