- Składki bowiem, co do zasady, stanowią przychód Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Skutki wejścia w życie projektu zostały uwzględnione jako działania dyskrecjonalne, wymienione w przepisach o finansach publicznych – dodała.

Wiceminister informuje również, że nowe przepisy dotyczące umów będą dotyczyły niewielkiego odsetka ubezpieczonych.

- Dane ZUS wskazują, że tylko 12 proc. spośród 815,8 tys. osób ubezpieczonych z tytułu wykonywania umów zlecenia (i podobnych) wykonywało dwie lub więcej umowy – przypomina Leszczyna.

- Oznacza to, że przyjęte przez rząd rozwiązanie, nakazujące sumowanie tych umów dla celów ubezpieczeń, dotyczyłoby zaledwie 0,67 proc. ogółu ubezpieczonych w ZUS - dodaje.

Reklama

Na koniec 2013 roku w liczba osób ubezpieczonych w ZUS wynosiła ponad 14,5.

>>> Czytaj też: Wolny rynek to wyrok śmierci dla przedsiębiorców? Oto przemilczana historia transformacji

Leszczyna wyjaśnia, że głównym celem zaproponowanych zmian jest ograniczenie możliwości unikania płacenia składek przez pracodawców.

"Umowa zlecenie, co do zasady jest obciążona składką +zusowską+. Nowe przepisy mają zapobiec patologicznym praktykom zawierania kolejnych umów z tym samym pracownikiem w celu uniknięcia płacenia składki na ubezpieczenie społeczne" - powiedziała.

Rząd na początku marca 2014 r. przyjął rozwiązania dotyczące oskładkowania umów-zleceń oraz objęcia członków rad nadzorczych obowiązkowymi ubezpieczeniami emerytalno-rentowymi, wpływy Funduszu Ubezpieczeń Społecznych w 2014 roku miały dzięki temu wzrosnąć o około 650 mln zł.