Chodzi przede wszystkim o zastąpienie unijnych towarów, produktami z innych krajów. Moskwa 7 sierpnia wprowadziła embargo na prawie wszystkie produkty spożywcze, pochodzące z krajów nakładających sankcje na Rosję.

Z raportu Izby Rachunkowej wynika, że rosyjscy producenci nie są w stanie samodzielnie sprostać wymaganiom rynku. W pierwszej kolejności dotyczy to nabiału i mięsa.

Dodatkowe kłopoty wynikają z tego, że cześć produktów spożywczych była wytwarzana z półfabrykatów, pochodzących z krajów obecnie objętych embargiem. W ocenie ekspertów wzajemne sankcje szkodzą zarówno Rosji, jak i krajom Unii Europejskiej. Jednak w dłuższej perspektywie, to rosyjski rynek jest najbardziej narażony na destabilizację.

Rosyjski rubel wciąż traci na wartości do euro i dolara. Według agencji Interfax - tylko w październiku Bank Centralny Rosji wydał 6 miliardów dolarów na wsparcie rodzimej waluty.

Reklama

>>> Czytaj też: Embargo na żywność: Polacy nie zjedzą tego czego Rosjanie nie kupią