Okazuje się, że niemiecki biznes bardzo wysoko ocenia możliwości rozwojowe polskiego przemysłu. Niemieckie Towarzystwo Jakości (DGQ) zapytało 1,2 tys. firm z RFN, czyje produkty po 2035 r. będą konkurować jakością z legendarnymi "made in Germany" - pisze "Rzeczpospolita".

Na polskie produkty wskazało 38 proc. niemieckich przedsiębiorstw, z kolei na chińskie 42 proc. Na kolejnych pozycjach znalazły się Indie i Turcja z 35 i 32 proc. wskazań.

Niemcy zauważają, że po piętach będą im najbardziej deptały nie kraje rozwinięte, ale te, które obecnie są uważane za niskokosztowe i niskopłacowe.

Zdecydowana większość importu Niemiec pochodzi z Europy (70 proc.). Największym dostawcą dla Berlina jest Holandia (import o wartości 90 mld euro rocznie), Chiny (85 mld) i Francja (60 mld). Polska eksportuje za Odrę ok. 40 mld euro rocznie, ale wykazuje duży potencjał wzrostowy. Więcej w "Rzeczpospolitej".

Reklama