Dziś miało się rozpocząć przyjmowanie aplikacji od tysięcy nielegalnych imigrantów. Na podstawie rozporządzenia Baracka Obamy mieli zostać objęci ochroną przed deportacją i otrzymać pozwolenia na pracę.

Z dobrodziejstw prezydenckiego rozporządzenia mogło skorzystać nawet do 5 milionów osób, w tym tysiące Polaków przebywających nielegalnie w Stanach Zjednoczonych.

Nowe przepisy nie wejdę jednak w życie. Ich wykonanie wstrzymał znany z niechęci do nielegalnych imigrantów sędzia okręgowy Andrew Hanen z Teksasu, do którego pozew skierowali republikańscy gubernatorzy z 26 stanów. - Nie zgadzam się z decyzją sędziego i departament sprawiedliwości złoży apelację - oświadczył Barack Obama. Zaznaczył, że podporządkuje się decyzji o wstrzymaniu programu. Prezydent USA podkreślił, że większość prawników jest zgodna, że wydając rozporządzenie działał w ramach swoich uprawnień.

>>> Czytaj także: Światowy sport zachorował na Katar. Szejkowie chcą "kupić" sojuszników w Europie?

Reklama