Kilka dni temu FAA (Federal Aviation Administration) opublikował projekt nowych przepisów regulujących poruszanie się statków bezzałogowych po amerykańskiej przestrzeni powietrznej. Dokument zakłada m.in., że poruszające się po niebie drony przez cały czas będą musiały pozostawać w zasięgu wzroku osoby kierującej.

FAA będzie również wymagać, aby drony wykorzystywane w celach komercyjnych poruszały się jedynie w ciągu dnia i to z dala od miejsc, w których przebywają osoby postronne. Oprócz tego, amerykański federalny urząd lotnictwa ma wydawać specjalne certyfikaty uprawniające do sterowania dronami.

Koniec Amazon Prime Air?

Reklama

Forsowane przez FAA zmiany mogą zahamować lub wręcz zablokować realizację słynnego projektu Amazon Prime Air, który miał umożliwić amerykańskiemu gigantowi e-commerce dostarczanie klientom niewielkich przesyłek za pośrednictwem dronów – zaledwie w ciągu kilkudziesięciu minut od złożenia zamówienia.

- Wprowadzenie przepisów zaproponowanych przez FAA może potrwać od jednego do dwóch lat - podkreśla wiceprezes Amazona Paul Misener w rozmowie z serwisem „Business Insider”. Jednak nawet wówczas przepisy te uniemożliwią uruchomienie programu Prime Air na terenie Stanów Zjednoczonych – dodaje.

„BI” zwraca uwagę, że szef Amazona Jeff Bezos już wcześniej przewidywał, że to właśnie FAA będą największą przeszkodą dla Prime Air. – Technologia nie będzie dla nas wielkim wyzwaniem Prawdziwym wyzwaniem będą regulacje prawne – mówił Bezos w grudniu ubiegłego roku.

>>> Czytaj też: Jak Amazon namieszał na polskim rynku pracy

Rewolucja Bezosa

Pod koniec 2013 roku Jeff Bezos, wzbudził nie lada sensację, gdy poinformował, że w ciągu najbliższych kilku lat jego sieć chce wprowadzić usługę ekspresowego dostarczania przesyłek za pośrednictwem dronów. Choć dla wielu brzmi to wciąż jak scenariusz filmu science-fiction, to zasadniczo nic nie stoi na przeszkodzie, aby w przyszłości taka właśnie kurierska sieć dronów stała się rzeczywistością.

- Widok lecącego drona z paczką będzie wkrótce tak zwyczajny, jak widok jadącej po drodze ciężarówki wiozącej pocztę – przekonywał Amazon w filmie promującym futurystyczną usługę.

W założeniu dostarczaniem przesyłek sieci miałyby zajmować się niewielkie drony nazywane Octopocterami, które w ciągu 30 minut dostarczałyby pod dom klienta przesyłkę nie cięższą niż 2,3 kg. Jeśli do tego dodać fakt, że takie właśnie lekkie paczki stanowią obecnie 86 proc. wszystkich dostaw Amazona, łatwo zrozumieć, jak wielką rewolucją mogłoby być pojawienie się tych urządzeń na rynku usług pocztowych.