Planowane na środę przełamanie trwającego 12 lat pata dotyczącego irańskiego programu nuklearnego ostatecznie miało miejsce w ubiegły czwartek wieczorem. Wedle ustaleń Unia Europejska i Stany Zjednoczone mają równocześnie zaprzestać wprowadzania i stosowania sankcji ekonomicznych wobec Iranu. Tym samym pojawił się kolejny argument przemawiający za scenariuszem zakładającym powrót cen ropy WTI do 40 USD za baryłkę.

To porozumienie uznawane jest za sukces głównie ze względu na wieloletnie i przedłużające się negocjacje. Jeszcze w ubiegłą środę dostarczane były informacje o braku porozumień we wszystkich kluczowych aspektach. Przypominano także, że ostateczny termin finalizacji układu nuklearnego wyznaczony jest na koniec czerwca. Ostatecznie jednak szczegóły ustaleń poznaliśmy już w czwartek. Przedstawiciele USA, Niemiec, Rosji, Chin, Wielkiej Brytanii i Francji uzgodnili ograniczenia dotyczące wzbogacania uranu przez Iran mające obowiązywać przez 10 lat. Według założeń Teheran będzie dysponował tylko 6 tysiącami wirówek w stosunku do 19 tysięcy urządzeń wzbogacających uran używanych w dniu dzisiejszym. Sukcesem Zachodu jest także wynegocjowanie regularnego dostępu do infrastruktury nuklearnej Iranu poprzez inspektorów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej. Ustalenie to umożliwia kontrolę wywiązywania się partnera ze zobowiązań i ewentualne ponowne uruchomienie sankcji. Wywiązywanie się Iranu ze wszystkich postanowień, według Baracka Obamy, skutkować będzie wydłużeniem szacunkowego czasu potrzebnego na wybudowanie bomby atomowej z kwartału do około roku. W zamian za przestrzeganie umowy potwierdzone przez MAEA, na Irańczyków czeka szereg korzyści. Przede wszystkim będą mogli cieszyć się ze zniesienia europejskich i amerykańskich sankcji gospodarczych, a niektórzy swoją radość okazują już dziś. Mieszkańcy podkreślają, że porozumienie poprawi wizerunek kraju i ociepli relacje ich ojczyzny z innymi państwami.

>>> Czytaj też: Nie wszystkim podoba się rozbrajanie Iranu. Producenci ropy liczą straty

Złagodzenie sankcji jest argumentem za kontynuacją spadków cen ropy naftowej. Wzrost dostaw z Iranu o milion baryłek dziennie stanowić będzie kolejny strumień surowca zwiększający nadpodaż globalną. Z tego faktu skorzystają chociażby Niemcy, których koncerny motoryzacyjne i producenci wyrobów chemicznych oszczędzą na tańszej ropie. Zadowolone ze zniżek będą linie lotnicze, dla których paliwo stanowi do 50% wszystkich kosztów. Obecnie spadek cen biletów hamowany jest przez wcześniej wykupione zabezpieczenia przewoźników przed potencjalnym wzrostem cen surowca. Korzyści dla klientów w postaci promocyjnych cen biletów powinny pojawić się już na początku sezonu wakacyjnego. Porozumienie z Iranem wzbudza nadzieję na profity także wśród setek mniejszych niemieckich firm. Izolowana od lat gospodarka Iranu będzie nadrabiać zaległości w sektorze energetycznym, górniczym i chemicznym – prawdopodobnie z pomocą niemieckiej technologii. Z drugiej strony nadpodaż wpłynie negatywnie na sytuację Rosjan, których budżet opiera się na eksporcie ropy. Łącznie z gazem, którego ceny także notują drastyczny spadek, stanowi on niemalże 70 proc. całkowitego eksportu. Oparcie budżetu na prognozowanej cenie 50 dolarów za baryłkę było posunięciem ryzykownym. Spadek cen ropy o 10 dolarów spowoduje konieczność przeprowadzenia drastycznych cięć na wielu polach. W nieco lepszej sytuacji jest Norwegia i Kanada. W pierwszym przypadku ropa odpowiada aż za 60 proc. dochodów eksportowych. Wydobywanie czarnego złota z kanadyjskich piasków roponośnych jest z kolei najbardziej zagrożone wobec perspektywy długotrwałego utrzymywania się niskich cen ropy.

Reklama

>>> Czytaj też: Niemcy ograniczą wydobycie łupków. Berlin zostawia furtkę dla frackingu

Ilość ustaleń uzgodnionych we wstępnym porozumieniu mocarstw świadczy o realnej chęci obu stron do zmiany wzajemnych stosunków. Przed niespełna dwoma laty fiaskiem zakończyły się rozmowy w Genewie, za które winą obarczono Teheran. Obecnie Irańczycy dziękują prezydentowi Hasanowi Rowhaniemu za usunięcie barier rozwoju rodzimej gospodarki, a rynki globalne zmagać się będą z konsekwencjami dalszego spadku cen ropy.