Kanclerz Angela Merkel przedstawiła Jochenowi Heynowi ofertę nie do odrzucenia. Kiedy niemiecki rząd pozwolił obywatelom przechodzić na emeryturę w wieku 63 lat – o 2 lata wcześniej niż dawniej, i to bez zmniejszania świadczeń, Heyn natychmiast skorzystał z takiej możliwości. Przez ponad cztery dekady naprawiał kotły grzewcze i dźwigał ciężkie grzejniki, co odbiło się na jego zdrowiu. Cierpiąc z powodu schorzeń stawów i cukrzycy, nie wahał się przy podjęciu decyzji o odejściu na emeryturę.

“Pracowałem niemal każdego dnia przez 47 lat i teraz odczuwam tego skutki. Teraz spędzam więcej czasu przy pracach w swoim ogrodzie, mam czas na pływanie moją małą motorówką i zabawę z półtorarocznym wnuczkiem. Wcześniejsza emerytura to spełnienie marzeń” – mówi Heyn.

>>> Czytaj też: Polska starzeje się w ekspresowym tempie. Grozi nam rewolucja?

Kosztowne spełnianie marzeń

Reklama

Tak naprawdę jest to spełnienie marzeń setek tysięcy Niemców. I to bardzo kosztowne. Od czasu wprowadzenia nowych zasad dotyczących wieku emerytalnego w lipcu zeszłego roku, wniosek o wcześniejszą emeryturę złożyło już ponad 279 tys. Niemców. Niemcy już cierpią z powodu starzenia się społeczeństwa i braku wykwalifikowanej siły roboczej. Pierwotnie szacowano, że tylko w 2014 roku koszt zmian w przepisach emerytalnych wyniesie ok. 900 mln euro. W rzeczywistości program okazał się jednak tak popularny, że tylko w zeszłym roku pochłonął 1,5 mld euro.

Emerytura w wieku 63 lat to relatywnie kosztowne rozwiązanie, na które Niemcy w dłuższym terminie być może nie będą mogły sobie pozwolić” – uważa Axel Boersch-Supan, analityk emerytalny w Max Planck Institute z siedzibą w Monachium. Jego zdaniem, koszt obniżenia wieku emerytalnego będzie rósł w tempie 2,5 mld euro rocznie do 2030 roku. „To prowadzi do wyższych składem opłacanych przez pracujących Niemców i niższych emerytur dla tych, który nie kwalifikują się do programu” – dodaje analityk.

Superstare społeczeństwo

Możliwość ubiegania się o wcześniejsze przejście na emeryturę dotyczy tylko osób, które przepracowały co najmniej 45 lat. Wprowadzone w zeszłym roku przepisy, były spełnieniem zobowiązania złożonego przez Angelę Merkel socjaldemokratom, z którymi chadecy tworzą koalicję.

Początki niemieckiego systemu emerytalnego sięgają 1889 roku, kiedy to kanclerz Otto von Bismarck wprowadził reformy socjalne, mające na celu zjednanie sobie tzw. niebieskich kołnierzyków. Wiek odchodzenia na emeryturę wynosił wówczas 70 lat.

Istnieje jednak jedna największa przeszkoda w obecnym obniżaniu wieku emerytalnego Niemcom: największa gospodarka Europy coraz szybciej się starzeje.
Według klasyfikacji ONZ, społeczeństwo Niemiec jest określane jako „superstare”. 20 proc. całej populacji kraju jest wieku powyżej 65 lat. Do 2060 roku liczba niemieckiej ludności w wieku produkcyjnym skurczy się do 34 mln z 50 mln obecnie – wynika z ostatnich rządowych szacunków. Oznacza to, że jedna trzecia mieszkańców Niemiec będzie miała ponad 65 lat, a na emerytury rosnącej rzeszy seniorów będzie pracować coraz mniej młodych.

>>> Czytaj też: Praca na emeryturze - szwajcarska odpowiedź na starzenie się społeczeństwa

1 500 euro miesięcznie

Ci, którzy kwalifikują się do skorzystania z nowych przepisów, mogą teraz odpocząć po latach ciężkiej pracy. Jochen Heyn z Belrina swoją pierwszą pracę rozpoczął w 1967 roku. Od tego czasu pracował na wielu stanowiskach, w tym przy budowie systemu grzewczego berlińskiego zoo. Ostatnio pracował jako technik w budynku należącym do jednego z towarzystw emerytalnych w Berlinie.

Na początku tego roku odszedł na emeryturę. Teraz otrzymuje 1 500 euro miesięcznie. „Nie byłem bezrobotnym ani jeden dzień w życiu, zapracowałem sobie na to” – mówi Heyn.

Niektórzy Niemcy twierdzą, że zezwalanie pracownikom na wcześniejsze emerytury wysyła błędny sygnał firmom, które w ostatnich latach próbowały zwiększać zatrudnienie starszych pracowników, inwestując w szkolenia i programy zdrowotne.

Podkopane wysiłki

“Emerytura w wieku 63 lat podkopuje wysiłki wkładane w walkę ze zmianami demograficznymi” – mówi Achim Dercks, wicedyrektor Niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej. „Po raz pierwszy od wielu lat, wskaźnik zatrudnienia osób powyżej 60 roku życia się ustabilizował. Przechodzenie na emeryturę w wieku 63 lat zagraża tej tendencji” – dodaje.

Pewnym ułatwieniem może być rozwiązanie, na które zdecydował się też sam Heyn. 63-latek postanowił dorabiać sobie w starym miejscu pracy – do końca przyszłego roku będzie pracował po 5,5 godzin w tygodniu. Dla Heyna oznacza to dodatkowe 410 euro do emerytury i łagodne odejście z pracy, którą lubi.

„Po prostu nie mogłem całkowicie przestać pracować, za bardzo lubię majsterkowanie i moją pracę. Poza tym nie potrafię siedzieć bezczynnie cały dzień” – mówi Heyn.