Budżet wojskowy Rosji jest najwyższy od czasów upadku Związku Radzieckiego.

Według analizy przeprowadzonej przez Forbes Rosja wyda ponad 5,44 proc. swojego PKB na obronę. Szacunki uwzględniają prognozowane skurczenie się gospodarki o 3 proc. i 15 proc. wzrost realnych wydatków na wojsko.

Inna analiza, przeprowadzona przez Wall Street Journal wskazuje, że krajowe PKB może się skurczyć nawet o 4,6 proc., głównie ze względu na zachodnie sankcje oraz dołujące ceny ropy. Premier Dymitr Miedwiediew ogłosił, że tegoroczny budżet obronny o wysokości 3,3 bilionów rubli wymaga korekty o 157 miliardów.

Według magazynu The Diplomat, ze względu na wyjątkowo trudną sytuację kraju, wydatki na wojsko mogą przekroczyć nawet 9 proc. PKB. Zdaniem części ekspertów Rosja nie będzie w stanie udźwignąć takiego obciążenia.

Sięgnąć dna. Rezerwy

Reklama

Jedynym sposobem na finansowanie tak wysokich wydatków wojskowych jest sięganie do rezerwy federalnej, którą kraj zgromadził podczas wyjątkowo wysokich cen ropy. Fundusz jest wyceniany na około 6 proc. całkowitego rosyjskiego PKB.

Jednak i rezerwa może nie wystarczyć – Już dziś Rosja wydała ponad połowę swojego budżetu na obronę przewidzianego na 2015 – mówi rosyjski ekonomista Siergiej Guriew – W tym tempie rezerwa wyczerpie się jeszcze przed końcem roku.

Niszczycielska Armata

Zdaniem ekonomisty szczególną rolę w rosyjskim budżecie gra czołg T-14 Armata, znany z tego, że zepsuł się podczas parady 9 maja. Do 2020 roku Rosja planuje wyprodukować 2300 takich czołgów, każdy kosztujący ponad 8 milionów dolarów. Wojskowi chcą zastąpić 70 proc. swojej broni pancernej nowym czołgiem. W samym 2015 zmodernizowanych ma zostać 30 proc. sprzętu wojskowego.

Program modernizacji rosyjskiej broni został zainicjowany przez Władimira Putina w 2010 roku. Do 2020 70 proc. wyposażenia będącego jeszcze spadkiem po ZSRR ma zostać wymieniona, wliczając w to okręty, samoloty bojowe oraz tysiące nowych pojazdów.

Zdaniem Dymitra Gorenburga Moskwa najprawdopodobniej spowolni tempo modernizacji, przynajmniej aż ceny ropy naftowej nie wzrosną. Jednak w opinii Gurieva Rosja jest na równi pochyłej – Skoro ledwo radzili sobie z wydatkami na poziomie 4 proc. PKB w dobrych czasach, to teraz, w czasie recesji i niskich cen ropy, tym bardziej nie da sobie rady – podsumowuje.