W 1989 r. zajmująca się bankowością inwestycyjną firma Kolberg Kravis Roberts & Co. (KKR) nabyła za 24,7 mld dol. tytoniowego giganta RJR-Nabisco, który znajdował się na 19. miejscu rankingu Fortune 500 – pisze na swojej stronie Instytut Misesa. Była to i pozostaje do dzisiaj najwyższa kwota wykupu firmy przez inną. KKR sfinalizowało transakcję mocno zadłużając się: emitując obligacje o wysokim poziomie ryzyka i rentowności. Transakcja rozpoczęła boom na zakupy „lewarowane”.

Komentatorzy ekonomiczni krytykowali korporacyjne restrukturyzacje, twierdząc że niewiele zmieniały, pozwalając jedynie na przenoszenie aktyw na papierze i wypełnianie kieszeni rekinów z Wall Street kosztem pracowników i mniejszych udziałowców. Specjaliści od dużych przejęć stali się „barbarzyńcami”.

Histeryczne ataki na fuzje i przejęcia zaciemniają jednak ich rolę. „Zakupy lewarowane” i inne reorganizacje są po prostu zmianami we własności aktywów i jako takie służą ważnemu celowi społecznemu. Są niezbędnym elementem funkcjonowania gospodarki rynkowej. Na czym polega atut tego typu przepływu aktywów? Zmierzają one w stronę najwyżej cenionych zastosowań. Są częścią procesu rynkowego dostosowywania struktury produkcji, która ma na celu zaspokojenie potrzeb konsumenta.

Fuzja lub przejęcie jest odpowiedzią na rozbieżność wyceny. Jeżeli jedna firma jest w stanie zapłacić za inną więcej, niż jej zdaniem jest ona sama warta, to dochodzi do transakcji kupna/sprzedaży. Różnica w wycenie może wynikać z oceny jakości zarządzania, więc ma funkcję monitującą – dyscyplinuje kadrę menedżerską.

Reklama

Zagadka fuzji i przejęć

Krytycy korporacji podkreślają, że duże firmy są zarządzane przez menedżerów, a nie właścicieli (udziałowców), dlatego nie mogą działać sprawnie. Oddzielenie „własności i kontroli” prowadzi ich zdaniem do przedkładania interesów zarządzających specjalistów nad dobrem firmy. Prowadzi to np. do zbytniego ryzyka podejmowanego przez menedżerów w celu szybkiego osiągnięcia zysku, co prowadzi do patologii na rynkach finansowych.

Do tej tezy krytycznie odniósł się jednak Henry Mane z George Mason University, który stwierdził, że zakres uprawnień zarządczych będzie ograniczony tak długo, jak istnieje aktywny rynek dla kontroli korporacji. Jeżeli menedżerowie realizują swoje interesy kosztem maksymalizacji zysku, to cena akcji firmy spada. To zachęca do przejęć i prowadzi w konsekwencji do zwolnień kadry zarządzającej. Zagadka podniosłej roli i przejęć rozwiązana.

Kilka badań pokazało jednak duże rozbieżności między oczekiwaniami podmiotów rynkowych przed połączeniem lub fuzją, a stanem rzeczywistym po. Badania na dużą skalę dotyczące firm produkcyjnych przeprowadzone przez Davida Ravenscrafta i F. M. Scherera w 1987 roku wykazały, że podczas gdy ceny akcji łączących się firm średnio rosły na wieść o proponowanej restrukturyzacji, pofuzyjne stopy zysku były niezbyt imponujące. Rzeczywiście okazuje się, że prawie jedna trzecia wszystkich przejęć w latach 1960. i 1970. została ostatecznie zbyta.

Firmy działają jednak w warunkach ciągłej niepewności, więc błędy i ryzyko jest nieuniknione. Podręczniki z modelami „konkurencji doskonałej” są oderwane od rzeczywistości.