"Są duże niewiadome - z jest duże prawdopodobieństwo, że mamy do czynienia ze stabilizującymi się cenami surowców i ropy na znacznie niższym poziomie niż w ubiegłym roku, a także na stabilizowaniu się inflacji cen żywności. Z drugiej jednak strony spowolnienie gospodarcze jest znacznie wyższe niż przewidywaliśmy i o ile w tym roku dane spływające z rynku są jeszcze optymistyczne, to w przyszłym roku możemy się spodziewać dosyć znaczącego spowolnienia" - powiedział dziennikarzom podczas konferencji nt. przyjęcia euro zorganizowanej przez NBP, Sławomir Skrzypek.

Te wszystkie elementy będą sprzyjać obniżeniu prognoz inflacyjnych, ale z drugiej strony nie wiadomo jak zachowają się ceny regulowane, głównie energii. Nie wiadomo też, czy spowolnienie będzie sprzyjało wygadaniu presji na wzrost wynagrodzeń. Mimo to wtorkowa informacja o wrześniowej inflacji na poziomie została przez niego przyjęta z zadowoleniem

"Inflacja we wrześniu jest bardziej optymistyczna od tego co przewidywałem" - zdradził prezes NBP.

Skrzypek dodał jednak natychmiast, że bardzo trudno jest obecnie prognozować co będzie dalej. W wyniku bardzo dużych zmian na rynku podjął nawet decyzję o przesunięciu o prawie miesiąc terminu zamknięcia prac nad projekcją inflacji, którą Rada Polityki Pieniężnej, a później rynek, zapozna się pod koniec października. Ostatecznie ostatnie dane, które zostały ujęte w październikowej projekcji pochodzą z tego tygodnia.

Reklama

"Październikowa projekcja będzie więc tylko spojrzeniem z określonych pozycji, z określonego momentu. W tak nie pewnej sytuacji jak obecnie korekty mogą być prezentowane dynamicznie. Z tego też powodu będę ostrożniejszy w wypowiedziach dotyczących terminu sprowadzenia inflacji do 2,5-proc. celu NBP" - wyjaśnił Sławomir Skrzypek.

Wcześniej, przez kilka miesięcy, prezes NBP zapewniał, że inflacja zostanie sprowadzona do celu w połowie 2010 r.

A już Jan Czekaj w TVN CNBC był precyzyjniejszy. "Wydaje się, że dynamika wzrostu PKB w przyszłym roku będzie niższa niż tegoroczna. W kontekście tego co się dzieje na rynkach finansowych spowolnienie może być głębsze niż sądziliśmy. Dynamika wzrostu może być wolniejsza niż 4,5 proc." - powiedział.

Rząd zakłada, że wzrost PKB w 2009 r. wyniesie 4,8 proc.

Czekaj dodał, że jeśli kolejne dane makro potwierdzą tezę o spowolnieniu gospodarczym, to podwyżki stóp procentowych mogą okazać się niepotrzebne.

"Czekamy na dane o produkcji, będziemy wiedzieli czy weszliśmy w spowolnienie. W tym kontekście podwyżki stóp mogłyby być niepotrzebne. Moje nastawienie byłoby neutralne, nie byłbym skłonny do podnoszenia stóp" - powiedział Czekaj. GUS poda dane o produkcji we wrześniu w piątek 17 października.

Także prezes NBP Sławomir Skrzypek mówił, że "jest wiele faktów", które wskazywałyby wręcz na konieczność obniżania stóp procentowych.

AL, PAP, ISB