Nie pomogło nawet, że spadło oprocentowanie pożyczek międzybankowych na świecie, co potwierdza słuszność akcji banków centralnych w odkorkowywaniu zablokowanej płynności finansowej. Wskaźnik S & P 500 zmieniał w trakcie kończącej tydzień sesji aż 28 razy pozycje na zwyżki i zniżki.

Tylko nielicznym graczom dodał odwagi znany miliarder i inwestor Warren Buffett, który na łamach gazety „New York Times” potwierdził, że sam kupuje akcje amerykańskich firm.

- Niektóre zyski na giełdzie były nawet lepsze niż się ludzie spodziewali. To stworzyło na razie dobry klimat dla myśliwych szukających wyjątkowych okazji. Uważają, że dziś akcje na Wall Street są tanie i wkrótce mogą być już znacznie droższe, ale ich śladem nie poszła większość - mówi Al Kugel, główny strateg inwestycyjny w firmie Atlantic Trust z Chicago.

Kluczowy wskaźnik Dow Jones Industrial Average spadł o 127,04 pkt czyli o 1,40 proc. do 8852,22 pkt. Zaś Standard & Poor's 500 Index stracił 5,88 pkt 0,62 proc. do 940,55 pkt. Nawet Nasdaq Composite Index osłabł o 6,42 pkt czyli o 0,37 proc. do 1711,29 pkt.

Reklama

Jak widać, nie wystarczyła wiadomość, że znany producent mikroprocesorów i firma innowacyjna AMD uzyskała lepsze niż zakładano wyniki finansowe. Warto dodać, że cena ropy z dostawą w listopadzie wzrosła już do 73,36 dolarów za baryłkę.

Może na Wall Street mielibyśmy wzrosty, gdyby nie wcześniejsze informacje, że budowa nowych domów we wrześniu spadła do najniższego od 17 lat poziomu, co podsyciło spekulacje o recesji.

Zaś wspólny raport uniwersytetu Michigan i agencji Reuters o poziomie zaufania konsumentów w październiku obniżył wskaźnik do najniższego poziomu od chwili wprowadzenia w 1952 r. Wydatki konsumentów tworzą aż dwie trzecie PKB Ameryki.

Żuk, Reuters, Bloomberg