Rynki przypomniały sobie, że ryzyko polityczne istnieje, i że nie jest ono związane wyłącznie z Państwem Islamskim. Oby nie okazało, że wprowadzenie Moskwy do syryjskiego tygla zakończy się sporymi kłopotami.

Zestrzelenie rosyjskiego samolotu przez Turcję może być tylko niewiele znaczącym incydentem, ale może też zapowiadać zaostrzenie lokalnego konfliktu. Rynki nie lubią niepewności, i do czasu wyjaśnienia sprawy mogą być nieco nieobliczalne. Zwłaszcza, że Rosja znowu wstrzymuje dostawy gazu na Ukrainę, co jest groźne dla całej Europy. Awersja do ryzyka – i tak już wysoka – jeszcze bardziej wzrośnie.

Paniki jednak nie widać, bo inwestorzy twardo trzymają się swoich priorytetów: oczekiwanej podwyżki stóp w USA i luzowania polityki monetarnej przez EBC. Na razie dane o zapasach ropy w USA publikowane dziś o 16.30 naszego czasu są ważniejsze od gróźb Rosjan. Póki co, bardziej liczy się „rajd św. Mikołaja” niż ryzykowne rajdy Su-24 na granicy z Turcją.

Przed jutrzejszym Dniem Dziękczynienia i niemrawym piątkiem, Amerykanie skumulowali dzisiaj potężną dawkę danych. Najważniejsze, to zamówienia na dobra trwałe, wnioski o zasiłek dla bezrobotnych i dane o sprzedaży nowych domów. Wskaźniki musiałyby bardzo odbiegać od prognoz, by zatrząść rynkami. Wygląda na to, że zagrożenie nieprzewidywalnością i wysokim ryzykiem przenosi się z gospodarki na geopolitykę.

>>> Czytaj też: Jeden pilot uratowany, drugiego zabili dżihadyści. Rosja przerzuca ciężki sprzęt wojskowy do Syrii

Reklama