Kartel naftowy, który dostarcza ponad 40 proc. światowego zapotrzebowania na surowiec, już od dłuższego czasu sygnalizował możliwość obcięcia produkcji w granicach 1-3 mln baryłek. Głównym podwodem jest powstrzymanie gwałtownego spadku cen ropy naftowej na światowych rynkach.

Za drastycznym ograniczeniem wydobycia opowiadały się od początku Wenezuela, Iran i Libia, kraje najbardziej uzależnione od wpływów ze sprzedaży ropy. Kluczowi producenci z Zatoki Perskiej, którzy zadowalają się relatywnie niższą cen surowca, bardziej się obawiali dalszego spadku popytu w wśród odbiorców. Byli zwolennikami umiarkowanej redukcji.

Jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia krajów OPEC w Wiedniu ropa Brent na paliwowej giełdzie w Londynie wynosiła 64,92-64,94 dol. za baryłkę. W kontraktach natychmiastowych surowiec był jeszcze tańszy – handlowano nim po 63,04 dol. za baryłkę.

T…B., Reuters, PAP
Reklama