Przecena dolara automatycznie przyczyniła się się na wzrost cen złota. Notowania żółtego kruszcu zwyżkowały wczoraj o 1,2 proc. i przekroczyły poziom 1140 dol. za uncję.

Środowa sesja na rynkach towarowych była bardzo dynamiczna. Ceny wielu surowców wyraźnie wzrosły, z ropą naftową oraz metalami na czele. Na szczególną uwagę zasługiwała zdecydowanie sytuacja na rynkach metali szlachetnych, gdzie notowania naruszyły ważne poziomy oporu.

Najważniejszym wydarzeniem na rynku szlachetnych kruszców okazało się wczoraj wystąpienie jednego z przedstawicieli Rezerwy Federalnej, Williama Dudleya. W swojej przemowie zwrócił on uwagę na fakt, że sytuacja w globalnej gospodarce znacząco się pogorszyła na przestrzeni ostatnich kilku tygodni, czyli od momentu grudniowego posiedzenia Komitetu Otwartego Rynku. To natomiast będzie musiał wziąć pod uwagę Fed w planowaniu polityki monetarnej dla Stanów Zjednoczonych. Ostrożna wypowiedź Dudleya sprawiła, że inwestorzy na globalnym rynku zaczęli spodziewać się przekładania kolejnych podwyżek stóp procentowych w USA na bliżej nieokreśloną przyszłość. Przełożyło się to na gwałtowny spadek wartości amerykańskiego dolara, dla którego dużym ciosem dodatkowo okazał się także wyjątkowo słaby odczyt indeksu ISM dla usług za styczeń (najgorszy od niemal 2 lat).

Przecena na USD automatycznie przełożyła się na wzrost cen złota. Notowania żółtego kruszcu zwyżkowały wczoraj o 1,2% i przekroczyły poziom 1140 USD za uncję. Na uwagę zasługuje jednak przede wszystkim to, że po drodze pokonały one istotny poziom technicznego oporu w okolicach 1130 USD za uncję. Czwartkowa sesja na rynku złota rozpoczęła się blisko wczorajszych maksimów, co oznacza najwyższy poziom cen złota od końca października 2015 r.

Niewykluczone, że tak silne zwyżki notowań złota w ostatnich tygodniach zostaną teraz odreagowane. Dużo jednak będzie w rękach amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Na dzisiaj zaplanowana jest wypowiedź Loretty Mester, szefowej Fed z Cleveland, które również będzie wyczekiwane na rynku walutowym oraz surowcowym. Wiele wskazuje na to, że najważniejszym czynnikiem wpływającym na ceny złota jeszcze przez wiele miesięcy pozostanie właśnie amerykańska polityka monetarna.

Reklama

Paweł Grubiak - członek zarządu, doradca inwestycyjny w Superfund TFI

>>> Czytaj też: Ceny ropy mocno w górę. Wartość kontraktów terminowych wzrosła o 9 proc.